Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|
aktualizacja

"Wakacje kredytowe" nie rozpalają wyobraźni frankowiczów. Boją się haczyków

10
Podziel się:

Kredytobiorcy frankowi mogą ubiegać się o "wakacje kredytowe" , ale wielu boi się, że utrudni im to spór z bankiem o uznanie zapisów umowy za niezgodne z prawem. Sprawie przyjrzał się Rzecznik Finansowy. Prosi banki, by zrezygnowały z konieczności potwierdzania przez klientów salda zadłużenia.

Kredytobiorcy frankowi boją się, że w aneksach banki mogą zawrzeć niekorzystne dla nich rozwiązania
Kredytobiorcy frankowi boją się, że w aneksach banki mogą zawrzeć niekorzystne dla nich rozwiązania (PAP, Darek Delmanowicz)

To nie jest dobry czas dla frankowiczów. Umacniający się wzrost wartości waluty franka szwajcarskiego względem słabnącej złotówki wpływa na miesięczne raty kredytu oraz wysokość salda zadłużenia.

Prawdzie większość banków proponuje im "wakacje kredytowe", ale zainteresowanie jest umiarkowane. Przykładowo w Pekao zaledwie kilka procent wniosków o zawieszenie spłat rat kredytu dotyczy kredytów we franku szwajcarskim – czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Frankowicze niechętnie wnioskują o zawieszenie spłaty, bo obawiają się, że zawierając taka umowę, potwierdzą istnienie zadłużenia w określonej kwocie, co w przyszłości może utrudnić uznanie umowy za nieważną albo przewalutowanie jej. Prawnicy, z którymi rozmawiała "GW" przekonują, że takie obawy zwykle są bezpodstawne, gdyż jeśli umowa od początku była niezgodna z prawem, to jakiekolwiek aneksowanie jej nie spowoduje jej walidacji.

Zobacz także: Obejrzyj: Kto zapłaci za tarczę? "Jedną z opcji jest wzrost podatków"

Klienci muszą jednak zachować ostrożność, bo niektóre postanowienia aneksów mogą być dla nich niebezpieczne. Np. w aneksie oferowanym przez Santandera klientom figuruje zapis: "Strony zgodnie oświadczają, że bank posiada niesporną wierzytelność wobec kredytobiorcy". Zdaniem adwokata Jacka Czabańskiego można rozumieć to jako uznanie długu. W razie sporu ciężaru dowodu, że zadłużenie jest inne, spada na kredytobiorcę.

Na kłopotliwe zapisy w umowach skarżą się też klienci BNP Paribas. W banku tym klienci zawierają umowy przez telefon, więc muszą kontrolować każde słowo konsultanta. Tak również znajduje się oświadczenie o kwocie kapitału do spłaty.

Sygnały o potencjalnie niebezpiecznych aneksach trafiły do Rzecznika Finansowego. Prowadzi on akcję "Finanse w czasie koronawirusa – zgłoś problem Rzecznikowi Finansowemu", w ramach której zapoznał się z treścią dokumentów uruchamiających "wakacje kredytowe". Potwierdzanie salda przez wnioskującego i odroczenie zapłaty klienta uznał za niepotrzebne.

- Na tej podstawie w przyszłości banki mogą próbować utrudnić dochodzenie roszczeń np. posiadaczom kredytów frankowych. Dlatego Rzecznik zwróci się o rezygnację z ich stosowania – informuje biuro prasowe rzecznika.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(10)
Mona
4 lata temu
Lepszy jest Funduszu Pomocy Zadłużonych, ale o tym nikt nie mówi, bo bankster by nie zarobił
Życie!
4 lata temu
Każdy powinien raz na zawsze zapamiętać, że jeżeli Bank kiedykolwiek i w jakiejkolwiek sytuacji wyciąga do Ciebie rękę, to zawsze tylko po to, aby sięgnąć nią do Twojej kieszeni!
Ght5
4 lata temu
Po wyroku TSUE z tym przekrętem należy się udać bezpośrednio do sądu, po czym zaprzestać spłat
Polak
4 lata temu
A duda obiecywal rozwiazanie problemu frankowiczow i oszukanczych umòw.... Robi tylko z gęby cholewę
realista
4 lata temu
Republika Banksterksa w pełnej krasie. Od tej urojonej 'pomocy' banksterki wielu jeszcze zaboli głowa. Pomocy tutaj żadnej nie ma, jedynie wzrost zysków banków. Choć nieco rozłożony w czasie.