- Rozmawialiśmy o Nord Stream 2 - zdradził dziennikarzom premier Morawiecki tuż po wyjściu ze spotkania z sekretarzem energii USA Rickiem Perrym w Davos.
- Budowa Nord Stream 2 i odcięcie Ukrainy od międzynarodowego systemu przesyłowego gazu, a w zasadzie próba eliminacji Ukrainy, może spowodować poważne turbulencje w zakresie bezpieczeństwa całej Europy - wyjaśniał premier Morawiecki, który uczestniczy w Światowym Forum Ekonomicznym w Davos.
Premier przyznał, że rząd Polski od dawna prowadzi w tym zakresie rozmowy, szuka koalicjantów. W najbliższym czasie będzie forsował rozbudowę dyrektywy gazowej. Nad dokumentem wciąż trwają prace w Parlamencie Europejskim, głos wielokrotnie zabierała już Komisja Europejska.
Polski rząd proponuje, by zaostrzyć przepisy. Podmorskie gazociągi - takie jak Nord Stream 2 - miałyby podlegać restrykcyjnym ograniczeniom zapisanym w unijnym trzecim pakiecie energetycznym. A to mogłoby pozbawić tę inwestycję jakiejkolwiek opłacalności.
Jak już pisaliśmy w money.pl, chodzi o regulacje z 2009 roku. Objęcie morskiej części planowanego przez Rosjan gazociągu restrykcjami byłoby niekorzystne dla Gazpromu. Dlaczego? Spółka musiałaby zapewnić innym dostawcom dostęp do Nord Stream 2. Na dodatek jej własne dostawy mogłyby zostać ograniczone nawet do 50 procent.
Premier Morawiecki przyznał, że do takiego rozwiązania potrzebna jest silna koalicja państw. Zaznaczył, że temat nie jest prosty.
- Rosjanie sprzęgli interesy z Niemcami, a wiemy, że to bardzo mocna koalicja - skończył krótkie podsumowanie.
Pomysł KE musi być jeszcze poparty przez większość posłów Parlamentu Europejskiego i rządów państw UE. Zdaniem ekspertów, decyzja ta w znaczącym stopniu zmniejszy motywacje dostawców rosyjskich do budowy tego gazociągu.
W rozmowie z administracją Donalda Trumpa pojawiły się również kwestie importu gazu płynnego z USA do Polski. Oprócz tego Polska przedstawiła swoje oczekiwania w zakresie rozwoju rynku energii, w tym węgla i gazu w Unii Europejskiej.