Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Orlikowski
Paweł Orlikowski
|

Debata ekonomiczna money.pl. Co nas czeka w 2022 r.?

220
Podziel się:

"Polski Ład", inflacja, a z nią - szalejąca drożyzna i wyższe stopy procentowe. Co jeszcze czeka nas w 2022 roku? Na to i inne pytania odpowiadali eksperci zaproszeni do "Debaty ekonomicznej" money.pl i Wirtualnej Polski.

Debata ekonomiczna money.pl. Co nas czeka w 2022 r.?
Debata ekonomiczna money.pl i Wirtualnej Polski. Drożyzna, Polski Ład, niepewność gospodarcza (money.pl)

"Polski Ład" już namieszał, do tego drożyzna wciąż szaleje, a w związku z inflacją rosną stopy procentowe, więc drożeją kredyty. Ponadto więcej płacimy za prąd, gaz i paliwa. Czeka nas trudny rok, spore wyzwania gospodarcze stoją przed rządem, ale i przed każdym z nas. Jakie będzie największe wyzwanie 2022 roku?

W "Debacie ekonomicznej" money.pl i Wirtualnej Polski udział wzięli: dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP oraz Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.

Zobacz także: Polski Ład, inflacja i szalejąca drożyzna. Co jeszcze czeka nas w 2022 roku?

"Polski Ład"

Rewolucja podatkowa stała się faktem, "Polski Ład" wszedł w życie i już zebrał żniwo. Do redakcji money.pl zgłaszały się setki osób, których pensje zmalały. Ten temat został poruszony w "Debacie ekonomicznej".

- Pojawiają się pierwsze grupy sygnalizujące straty. Najpierw nauczyciele, później policjanci. Pytanie kto będzie kolejny. Pamiętajmy, że "Polski Ład" został tak przygotowany, że osoby zarabiające do 5700 brutto, co do zasady, miały zyskiwać na czysto 155 złotych miesięcznie. Natomiast zderzając to z inflacją, ze wzrostem cen, to oni tej podwyżki nie odczuwają. Klasa średnia wychodzi na zero, ale traci przez inflację, a najlepiej zarabiający tracą coraz więcej - stwierdził Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.

- Przede wszystkim jest to bardzo skomplikowany system, a przez to bardzo łatwo nim manipulować. W "Polskim Ładzie", w tej kolorowej książeczce jest napisane, że dzięki podniesieniu progu podatkowego do 120 tys. zł w kieszeniach Polaków zostanie więcej pieniędzy. Jednak później rząd się z tego wycofał, bo ta grupa co najwyżej nie straci, ale na pewno nie zyska. Jak system jest skomplikowany, to nikt go nie rozumie, wtedy można tak to sprzedawać - powiedział Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR.

Zdaniem Piotra Bujaka, faktycznie skomplikowanie systemu rośnie. - Nie wiem, czy rośnie znacznie, bo on był już mocno skomplikowany. Chciałbym jednak o tym, co pozytywne w "Polskim Ładzie". Nie mogę się zgodzić z przedmówcami. Jednak zdecydowana większość podatników, według naszych szacunków, odczuje efektywne zmniejszenie obciążeń podatkowo-składkowych - powiedział główny ekonomista PKO BP.

Stopy procentowe. Kredyty w górę

Raty kredytów znowu wzrosną, po tym, jak Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe o 50 pb, do poziomu 2,25 proc. Rynek przewiduje, że nie jest to ostatnia podwyżka w tym roku.

- Naszym zdaniem podniesienie stóp procentowych do 3, a nawet 3,5 proc. nie będzie miało istotnego negatywnego wpływu na zdolność gospodarstw domowych i przedsiębiorstw do obsługi zadłużenia - powiedział Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

Podkreślił, że wzrost rat będzie odczuwalny. - Nie można mieć ciastka i zjeść ciastka. Nie można chcieć spadku inflacji i nie zdawać sobie sprawy, że wymaga to ograniczenia realnych dochodów i konsumpcji. Nie ma innej drogi - stwierdził Bujak.

Pytany, czy każdy kredytobiorca na pewno był rzetelnie informowany o tym, że raty wzrosną o kilkaset złotych. - Banki to komunikowały. Co więcej, w bankach były dostępne o okresowo stałym oprocentowaniu - odpowiedział.

Innego zdania był Sławomir Dudek. - Na pewno kilkadziesiąt tysięcy gospodarstw domowych wzięło kredyt w okresie, w którym stopy procentowe były bardzo niskie. Uważam, że ta grupa została zmylona narracją NBP czy premiera, że inflacja nie wzrośnie - powiedział.

Jak dodał, dla tej grupy to oprocentowanie, a przez to rata kredytu wzrośnie istotnie, nawet o 40 proc. - - powiedział główny ekonomista FOR. - Na forach frankowiczów już pojawiają się głosy, że ci kredytobiorcy wiborowicze powinni występować do banków, że zostali wprowadzeni w błąd. Mam nadzieję, że te banki należycie rozmawiały z kredytobiorcami - podkreślił.

Budżet na 2022 rok

Sławomir Dudek, pytany o założenia budżetowe na 2022 rok, wpisane przez Ministerstwo Finansów do ustawy, stwierdził, że jest to plan niemożliwy do wykonania. - A jeżeli ktoś mówi, że mamy bufory w ustawie budżetowej, gdzie wpisano inflację na poziomie 3,3 proc., a prognozy mówią, że średnioroczna inflacja może być 3 razy wyższa. To oznacza, że ten budżet jest fikcyjny - powiedział główny ekonomista FOR.

Tarcza antyinflacyjna

Tarcza antyinflacyjna to będzie skuteczne rozwiązanie do walki z inflacją? - Biorąc pod uwagę, że już na starcie została określona na 5-6 miesięcy, to jest tak naprawdę tylko przeczekanie i pytanie co będzie za kwartał, gdy wzrost cen będzie naprawdę widoczny - powiedział Oskar Sobolewski. Jak dodał, będą to przeniesione w czasie wzrosty cen.

Za to Piotr Bujak stwierdził, że jest to słuszne działanie. - Podobne działania zostały już wdrożone w innych krajach UE, jak Francja, Włochy czy Hiszpania, również Czechy. To jest słuszne, bo wygładzamy inflację. Tarcza nie tłumi presji inflacyjnej, a w średnim terminie może nawet ją podwyższa, ale jest to uzasadnione. Tarcza powoduje, że ta presja się rozkłada na dłuższy czas - powiedział.

- A ograniczenie szczytu inflacji, który czeka nas w pierwszej połowie tego roku jest ważny, bo wpływ bieżącej inflacji na oczekiwania inflacyjne jest nieliniowy, czyli przy wzroście inflacji z 5 do 8 proc. nie jest specjalnie duży, ale przy wzroście z 8 do 11 jest znaczny, bo inflacja jest dwucyfrowa. Dlatego ucięcie tego szczytu poprzez tarczę jest potrzebne - dodał.

Innego zdania jest Sławomir Dudek. - Dla oczekiwań ważniejsza od tych wskaźników jest wiarygodna polityka informacyjna NBP, a wszyscy wiemy co się tam wyrabia. Co do tarczy, ja mam takie porównanie, że jest to garść leków przeciwbólowych. Nie leczy problemu. Ja jestem za tym, by pomagać tam, gdzie jest ubóstwo energetyczne, gdzie są problemy, a nie sypać wszystkim. A rząd znowu zrzucił z helikoptera. Ja bym akurat nie naśladował tych państw, jak Włochy, Hiszpania i Francja - stwierdził.

Wiek emerytalny w górę?

W "Debacie ekonomicznej" money.pl i WP padło też hasło podwyższenia wieku emerytalnego. Społeczeństwo w Polsce się starzeje, umiera znacznie więcej osób niż się rodzi. Problem zaczyna być spory, natomiast temat jest niepopularny politycznie.

- Tutaj nie ma żadnych zagadek, wiek emerytalny będzie musiał zostać podniesiony. Tylko pytanie kiedy? W tej kadencji i jeszcze w przyszłej pewnie nie, ale na przełomie lat 20. i 30. myślę, że już dojrzejemy do tego społecznie, co musi być poprzedzone poważną kampanią informacyjną, czyli czymś, czego zabrakło kilka lat temu - powiedział Oskar Sobolewski.

- Politycy w tej chwili mdleją na hasło: wyższy wiek emerytalny. Jednak fakt jest taki, i mówią o tym wszyscy ekonomiści, również rządowi, że wiek emerytalny trzeba podnieść. Obecnie jesteśmy wyjątkiem totalnym - stwierdził Sławomir Dudek.

- Jeżeli krótko będziemy pracować, emerytura będzie niska. I nawet jeśli ten, czy kolejny rząd nie zdecyduje się na podniesienie, Polacy sami będą chcieli dłużej pracować, by móc godnie żyć. Musimy się nauczyć, jaka jest konstrukcja naszego systemu emerytalnego, wprowadzonego ponad 20 lat temu. Opłaca się zostać jak najdłużej na rynku pracy - dodał Piotr Bujak.

Największe wyzwanie

Eksperci zaproszeni do "Debaty ekonomicznej" byli zgodni co do jednego: pandemia koronawirusa i inflacja będą największymi wyzwaniami 2022 roku.

- Początek roku z powodu pandemii może być trudny. A poza tym, jednak walka z podwyższoną inflacją. To czynnik, który odrywa nas od niemal idealnej równowagi makroekonomicznej. Pamiętajmy, że to jest temat globalny, z inflacją zmaga się cały świat - stwierdził Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

- Zgadzam się, że pandemia i inflacja są bardzo groźne. W ogóle ten rok w polityce gospodarczej jest bardzo trudny. W Polsce problemu z inflacją nie było od 20 lat. To będzie trudne do walki w tym kontekście, że mamy też duży konflikt polityczny w kraju, jesteśmy skłóceni z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi, a do tego zbliżają się wybory i to jest problem. Tym trudniej będzie walczyć z inflacją, a pandemii to już chyba decydenci się poddali, bo nie robią tego, co powinni - powiedział dr Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR.

- Mogę się zgodzić z przedmówcami. Niewątpliwie pandemia będzie nam spędzała sen z powiek. Natomiast ja bym wspomniał też kryzys demograficzny, powinniśmy sobie zacząć z nim w jakikolwiek sposób radzić. Mamy Strategię Demograficzną 2040, która tak naprawdę jest próbą poszukiwania problemu. Biorąc pod uwagę wybory, mogą być kolejne próby licytacji populistycznej - Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(220)
Kamila
2 lata temu
U mnie na szczęście pandemia i ostatnie wydarzenia nie wpłynęły na moją sytuację zawodową i finansową, bo mam stabilną sytuację dzięki temu, że ukończyłam Studium Pracowników Społecznych i Medycznych.
Kamila
2 lata temu
U mnie na szczęście pandemia i ostatnie wydarzenia nie wpłynęły na moją sytuację zawodową i finansową, bo mam stabilną sytuację dzięki temu, że ukończyłam Studium Pracowników Społecznych i Medycznych.
ekonomista
2 lata temu
I znowu bogaci najlepiej na tym wyszli , dalej nie "wiedzą" co to sprawiedliwość społeczna i likwidacja nierówności ekonomicznych społeczeństwa . A tego od rządzących Polską rząda UE i dlatego sa na nią obrażeni przedstawiciele KK i PiS.
Meg
2 lata temu
I znów cicho o samotnych rodzicach, którzy stracą na likwidacji wspólnego rozliczenia z dzieckiem
Nikoś
2 lata temu
Zdecydowanie zabrakło poruszenia kwestii związanych z oddziaływaniem zwiększonych podatków i wszelkich opłat na Polski biznes. Przypuszczenia, że ludzie "bogaci", stanowiący 1% społeczeństwa, udźwigną kosztami 99% społeczeństwa - rozumiem, że jest niewygodny, ale nie jest możliwe, aby aby to zadziałało! Idziemy drogą Grecji i za mało zostało to zaakcentowane! Ale kogo z wyborców to interesuje?
...
Następna strona