Trwa ładowanie...
Zaloguj
Przejdź na
Nowe świadczenia dla rodzin i seniorów. ZUS w gotowości. Co będzie sprawdzać?

Nowe świadczenia dla rodzin i seniorów. ZUS w gotowości. Co będzie sprawdzać?

(Adobe Stock, East News, Adam Burakowski, Proxima Studio)

Budżetowa dotacja do ZUS w tym roku będzie niższa o kilka miliardów złotych - mówi money.pl wiceprezes zakładu Paweł Jaroszek. To efekt dobrej sytuacji finansowej instytucji. ZUS szykuje się do wypłat babciowego w tym roku, a w przyszłym - renty wdowiej.

  • ZUS rozpoczął przygotowania do wypłaty babciowego. W większości przypadków weryfikacja wniosków ma być automatyczna.
  • Zakład nie będzie miał problemów z oskładkowaniem umów zleceń. Pozostaje pytanie, jak zostanie rozwiązana kwestia umów o dzieło.
  • Po maju udział pobranych składek w wydatkach ZUS wyniósł 85,6 proc. To historycznie wysoki wynik.
  • Na koniec roku dotacja z budżetu będzie niższa o kilka miliardów złotych.
  • Dane ZUS pokazują, że liczba ubezpieczonych Polaków spada. Tę sytuację częściowo ratują cudzoziemcy.

Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak, money.pl: Jak pan się czuje jako wiceprezes "piramidy finansowej"?

Paweł Jaroszek, wiceprezes ZUS: Zaczepne pytanie (uśmiech).

Zaczepne, ale i nawiązujące do wypowiedzi minister funduszy Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która stwierdziła, że nasz system ZUS-owski jest de facto piramidą finansową.

To ja z kolei odwołam się do ostatnich publicznych wypowiedzi znanych ekspertów: dra Sławomira Dudka, dr Janiny Petelczyc, dra Tomasza Lasockiego czy prof. Pawła Wojciechowskiego, według których absolutnie ZUS taką piramidą nie jest. Gdyby spojrzeć, w jaki sposób działają systemy emerytalne na świecie, to okaże się, że tak naprawdę wszystkie działają podobnie. Przekazują część PKB od pokolenia pracującego do pokolenia emerytów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kto zapłaci akcyzę za elektryki? Adam Sikorski w Biznes Klasie.

Natomiast z punktu widzenia pojedynczej osoby mamy dwa podstawowe modele – zdefiniowanej składki oraz zdefiniowanego świadczenia. Polski system opiera się na zasadzie zdefiniowanej składki, która stanowi, że ile sobie odłożyłeś, tyle potem dostajesz na swojej emeryturze. Taki system pozwala świetnie bilansować przychody i wydatki na emerytury. Mówienie o piramidzie jest po prostu nieuprawnione.

A może pani minister chodziło, że każda piramida finansowa kiedyś upada. I patrząc na zmiany demograficzne w Polsce, to rzeczywiście za ileś lat staniemy przed problemem, że niewiele osób pracuje na świadczenia coraz większej liczby emerytów.

Ten problem został zdiagnozowany dużo wcześniej. Stąd też w 1999 r. przeprowadzono zmianę systemu zdefiniowanego świadczenia na system zdefiniowanej składki. Zrobiono to właśnie po to, aby zabezpieczyć go na przyszłość, ale też zatrzymać przyrastanie deficytu. Dzisiejszy deficyt jest bowiem kosztem poprzedniego systemu emerytalnego.

Patrząc wstecz, trzeba też powiedzieć, że ZUS funkcjonuje już 90 lat, przetrwał różne kryzysy, włącznie z okupacją wojenną i okresem PRL, stale wypłacając milionom osób świadczenia. Dziś, dzięki systemowi zdefiniowanej składki, Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS) oraz będący jego częścią fundusz emerytalny są w dłuższej perspektywie bezpieczne.

Pamiętajmy również o tym, że gwarantem wypłacalności systemu jest nasze państwo. Trudno o lepsze zabezpieczenie.

Bezpieczne kosztem niższych świadczeń?

Kosztem tej reguły, o której wspomniałem wcześniej. W perspektywie najbliższych - powiedzmy 60 lat - deficyt funduszu emerytalnego nie będzie się pogłębiał, a wręcz przeciwnie - będzie malał. Fundusz emerytalny może nawet za kilka dekad stać się nadwyżkowy. Oczywiście wiąże się to z tym, że nasze świadczenia będą adekwatne do tego, co wnieśliśmy.

Z natury rzeczy ten system będzie nas zachęcał do tego, żeby dbać o wyższe świadczenia emerytalne. A jeżeli będziemy chcieli mieć wyższe emerytury, to będziemy musieli pracować na umowach, które są w pełni oskładkowane i wydłużać okres naszej aktywności zawodowej. W przeciwnym razie to, co ZUS przesyła do ubezpieczonych w ramach prognoz emerytalnych, będzie musiało nam wystarczyć. No i trzeba też w miarę możliwości odkładać dodatkowe środki.

Czy problemem nie jest rosnąca liczba świadczeń niższych od świadczenia minimalnego oraz generalnie świadczeń minimalnych?

Musimy sobie uświadomić, skąd się biorą te świadczenia niższe od minimalnego. Należałoby najpierw zdefiniować, komu przysługują dopłaty do poziomu najniższej emerytury. Bywa, że ktoś na podstawie całego swojego kapitału emerytalnego zgromadzonego przez okres aktywności zawodowej nie jest w stanie zagwarantować sobie świadczenia na poziomie minimalnym, który w tej chwili wynosi niecałe 1800 zł. Wówczas, pod warunkiem posiadania odpowiedniego stażu ubezpieczenia, dostaje od państwa dopłatę do tego minimum.

A jeżeli ten staż jest krótszy niż odpowiednio 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn, to wtedy gwarancja dopłaty nie przysługuje. Obowiązuje wyłącznie zasada ogólna, czyli ile odłożyłeś, tyle będziesz miał na emeryturze. To może być 500, 1000, 1500 zł. W skrajnych przypadkach mówimy o osobach z tzw. groszowymi emeryturami, które w skali swojego całego życia przepracowały – w tym legalnie, na oskładkowanych umowach – kilka miesięcy, tygodni, albo zaledwie jeden dzień.

Resort pracy chce od 2026 roku zaliczać do stażu pracy także okresy przepracowane jako jednoosobowa działalność gospodarcza czy na tzw. śmieciówkach. To coś zmieni?

To ważna zmiana dla osób aktywnych zawodowo, korzystna przede wszystkim w sferze uprawnień pracowniczych. Nie wpływa jednak bezpośrednio na uprawnienia emerytalne. Z perspektywy ZUS samozatrudnienie, praca na etacie czy zleceniu to tak czy inaczej okres składkowy. Nieco wyższe wypłaty wynagrodzeń oznaczają oczywiście dodatkowe składki na kontach emerytalnych w ZUS, ale w skali makro, w odniesieniu do systemu emerytalnego, to margines.

Od lat mamy do czynienia z rozszczelnianiem systemu. Było obniżenie wieku emerytalnego, wprowadzenie 13. i 14. emerytury, teraz dochodzi renta wdowia.

Można to wszystko podzielić na zmiany powodujące skutki finansowe dla FUS oraz pozostające poza domeną ubezpieczeń społecznych. Więc ja odniosę się tylko do tych świadczeń, które są częścią systemu ubezpieczeniowego.

Najpierw należy wyraźnie podkreślić, że zawsze są to decyzje polityczne, będące m.in. pochodną oczekiwań społecznych. I tu mała dygresja odwołująca się do historii ZUS. Można powiedzieć, że wielką dalekowzrocznością wykazał się prezydent Ignacy Mościcki, który w 1934 roku powołał do życia naszą instytucję, którą nie bez kozery nazwał "Zakładem Ubezpieczeń Społecznych".

Już w nazwie Zakładu, zaszyte jest niejako, że po części bazujemy na zasadzie ubezpieczeniowej, ale z drugiej strony mamy też istotny komponent społeczny, o którym decydują politycy.

Jeżeli z jakichś ważnych interesów publicznych czy państwowych politycy uznają, że warto ten system trochę przesunąć w stronę społecznego, to ten system, będzie się mniej bilansował, czyli więcej środków trzeba będzie uzupełnić z budżetu. I to jest zawsze decyzja polityczna. Jak bardzo ten system ma być samobilansujący, czyli oparty na zasadzie ubezpieczeniowej, a jak bardzo otwarty ze względów społecznych na wyższe wydatki lub na zmniejszenie wpływów, które wtedy muszą być zrekompensowane z innych źródeł.

Przy uchwalaniu renty wdowiej rządzący podkreślali, że nie kasuje to istniejącej renty rodzinnej i że ZUS wyliczy, komu które z tych świadczeń się bardziej opłaca. Jak to ma wyglądać w praktyce? Będziecie to ludziom wyliczać z automatu, czy powinni się do was zgłosić?

Tak naprawdę nie zostanie wprowadzony nowy rodzaj świadczenia, lecz będzie możliwe pobieranie części drugiego świadczenia. Aby skorzystać z nowych uprawnień, trzeba będzie złożyć wniosek do organu rentowego. Najczęściej, ale nie zawsze, będzie to ZUS.

Ustawa nakłada na organy rentowe przeprowadzenie akcji informacyjnej skierowanej do osób pobierających emerytury i renty. Oczywiście będziemy zachęcali do korzystania ze zdalnych kanałów, ale zapraszamy też w razie potrzeby do wizyty w placówce ZUS i porozmawianie z naszym pracownikiem. Liczymy się ze zwiększonym napływem klientów.

Wnioski o rentę wdowią będzie można składać od 1 stycznia 2025 r., wypłaty ruszą od lipca. Będziecie gotowi na czas?

Jestem przekonany, że ZUS organizacyjnie nie będzie miał z tym problemu. W naprawdę bardzo trudnym okresie pandemii, czy też masowego napływu uchodźców zza wschodniej granicy, udowodniliśmy, że jesteśmy niezwykle sprawną instytucją i przygotowujemy się na każdy scenariusz – czy to od strony dostosowania systemów informatycznych, czy też przeprowadzenia kampanii informacyjnej do naszych klientów, tudzież zapewnienia minimum komfortu naszym pracownikom, żeby dobrze przygotowali się do zmian.

Jesienią ruszy też "babciowe", w ramach komponentu "Aktywny rodzic w pracy" będzie badanie aktywności zawodowej rodzica. To kolejne nowe zadanie dla ZUS.

Uchylę rąbka tajemnicy, bowiem właśnie podpisałem tzw. potrzebę biznesową i prowadzone są już intensywne prace celem przygotowania zmian informatycznych do wdrożenia tego świadczenia, więc też będziemy gotowi.

Do czego będzie się tu sprowadzała rola ZUS? Sprawdzania, czy taka osoba opłaca składki na bieżąco?

Będziemy sprawdzać m.in. aktywność zawodową i podstawę wymiaru składek za poprzedni miesiąc wnioskodawcy oraz drugiej osoby wychowującej dziecko. To może zaskakujące, ale my również wpadamy na dobre rozwiązania i uwzględnimy nasze doświadczenia w zakresie automatycznego weryfikowania niektórych okoliczności w systemie i rejestrach. Sama obróbka wniosku, który wpłynie do nas we właściwej formie, może odbywać się automatycznie. Natomiast jak to zwykle bywa w życiu, najwięcej problemów rodzą wyjątki.

Jakie?

Czasami mamy do czynienia z sytuacją, w której rodzice – nierzadko skonfliktowani – konkurują między sobą o przyznanie jakiegoś świadczenia i wtedy musimy być szczególnie wyczuleni na te sprawy.

Rozumiemy, że w "Aktywnym rodzicu" gros waszej pracy to będzie sprawdzanie, czy on faktycznie jest aktywny.

Tam, gdzie sprawnie porozumiewają się ze sobą systemy informatyczne, nie będzie żadnego problemu, to się będzie działo automatycznie. Natomiast problematyczne mogą być te wspomniane niektóre przypadki, które trzeba będzie rozstrzygać indywidualnie.

Co z przygotowaniami do oskładkowania umów zleceń czy o dzieło? ZUS będzie do tego szybko gotowy?

Musimy poczekać na przepisy w tym zakresie. Na pewno od strony technicznej dużo łatwiej będzie z ewentualnym pełnym oskładkowaniem umów zleceń, tu większych kłopotów nie widzę. Co najwyżej trzeba będzie nieco zmienić reguły w systemach informatycznych.

Natomiast koncepcyjnie dużo trudniejszą kwestią jest oskładkowanie umów o dzieło, choć przypomnę, że dziś niektóre z nich, towarzyszące np. etatowi, już są oskładkowane. Z rejestru umów o dzieło, jaki prowadzimy w ZUS, wiemy, że zawiera się ich ok. 1,7 mln rocznie. Czekamy na projekt ustawy, nad którym pracuje resort rodziny i pracy, bo on ma na te wyzwania odpowiedzieć.

Jak czas trwania?

Tak, ile trwa dzieło, kiedy następuje płatność, czy składki za takie umowy mają być zaliczkowe, co z ich ewidencją, co jeśli dzieło nie powstanie. A może wprowadzić jakieś minima lub maksima, jeśli chodzi o składkę. Jest sporo kwestii, które resort musi rozstrzygnąć, a my potem wdrożyć.

Natomiast jeśli chodzi o system jako całość, to jest próba likwidacji wyjątków w systemie. To rozwiązanie pozwoli ograniczyć liczbę tych świadczeń, o których mówiliśmy wcześniej, do których musi dopłacać państwo.

A jak obecnie wygląda sytuacja finansowa FUS?

Jednym zdaniem: bardzo dobrze. Oczywiście mamy dwie strony funduszu: przychody i wydatki. Jeśli chodzi o te drugie, najwięcej ważą emerytury i renty, z kolei o ich wysokości w krótkim okresie decyduje głównie waloryzacja, która w tym roku wyniosła 12,12 proc. Tu wszystko idzie zgodnie z planem, może nawet wydatki będą nieco niższe.

Co z przychodami?

One zależą głównie od sytuacji gospodarczej, w tym zwłaszcza na rynku pracy, ale także od parametrów, od których zależą składki od działalności gospodarczej.

Czyli jeżeli jest 5 proc. bezrobocia, jak obecnie na rynku pracy, to ZUS się cieszy?

Oczywiście, jeżeli bezrobocie nam spada, jest bardzo dobra sytuacja na rynku pracy, rosną wynagrodzenia, rośnie liczba zatrudnionych albo spada wolniej, niż było to w planach, czyli de facto fundusz wynagrodzeń w całej gospodarce kształtuje się lepiej, niż to było w prognozach, to sytuacja finansowa po tej stronie dochodowej jest lepsza. I z czymś takim mamy do czynienia w tym roku.

Na ile lepsza?

Najlepszym wskaźnikiem z punktu widzenia finansów publicznych jest to, na ile FUS korzysta z dotacji, jaka została zapisana w budżecie. W ustawie została ona określona na poziomie 72 mld zł. I już widzimy, że będziemy mieli możliwość ulżenia ministrowi finansów, czy tak naprawdę budżetowi państwa i dokonania pewnych blokad, czyli mniejszego wykorzystania dotacji.

Jak duże będą te blokady?

Tu każdy miesiąc przybliża nas do odpowiedzi na to pytanie. Ale jeszcze nie można jej udzielić precyzyjnie, ponieważ jeśli prześledzić dane, które publikuje GUS, to widać, że czasami są one lepsze, niż zakładają analitycy, a czasami trochę gorsze.

Początek roku był umiarkowany, potem mieliśmy okres silniejszego wzrostu, a teraz mamy delikatne przyhamowanie dynamiki składek. Jeśli chodzi o ostateczny wynik, to jestem optymistą i pewnie będziemy mówili o kilku miliardach zł z dotacji, których nie wykorzystamy.

O kilku, nie wartości dwucyfrowej?

O kilku.

Co z tzw. wydolnością - jaki procent wydatków pokrywany jest ze składek?

Po maju wyniosła ona 85,6 proc. To kolejny rekord, ale w dalszej części roku ten wynik się pogorszy. Ponieważ do maja mamy pięć miesięcy wyższych wpływów, ale na razie tylko trzy wyższych wydatków (od marcowej waloryzacji). Zwykle na początku roku ten wynik jest lepszy.

Warto jeszcze zwrócić uwagę, że dobra sytuacja FUS po części jest też efektem sytuacji na giełdzie papierów wartościowych. Chodzi o OFE, po zmianach w II filarze w 2014 roku został wprowadzony mechanizm tzw. suwaka bezpieczeństwa. A ponieważ w pierwszym półroczu była naprawdę bardzo dobra koniunktura na giełdzie papierów wartościowych, więc przychody z tytułu suwaka też były istotnie wyższe.

Jak to wygląda w liczbach?

Ze składek w I półroczu wpłynęło 173,8 mld zł. To 14,8 proc. więcej niż w porównywalnym okresie zeszłego roku.

A co, jeśli chodzi o sytuację na rynku pracy w kontekście cudzoziemców?

Nadal mamy wzrosty, choć dynamika nieco spadła. Majowe dane pokazują, że składki opłaca już 1 mln 160 tys. obcokrajowców, choć zmienia się struktura. Liczba Ukraińców się ustabilizowała, ale dalej rośnie liczba Białorusinów.

Widać, że w tej grupie jest relatywnie dużo osób działających na B2B, co może sugerować, że chodzi o informatyków, ponieważ oni są często zatrudniani w takiej formie. Problemem jest to, że liczba ubezpieczonych Polaków spada. Tę sytuację częściowo ratują cudzoziemcy. Widać więc, że rynek pracy jest wyzwaniem.

Czyli dopada nas demografia. Jakie są wyzwania w kolejnych latach, jeżeli chodzi o finanse FUS?

Tak naprawdę z punktu widzenia FUS problemem jest ciągłe edukowanie ubezpieczonych, jak będzie wyglądała nasza emerytura i od czego, a właściwie od jakich naszych decyzji, zależy. Warto powiedzieć, że to raczej wyzwanie dla każdego z nas, a nie dla systemu.

Nasze prognozy pokazują wprawdzie, że jako FUS mamy przed sobą kilka trudniejszych lat, co wynika z ciągle dużego udziału świadczeń ze starego systemu. Ale potem system będzie zmierzał w stronę zbilansowania i deficyt całego Funduszu Ubezpieczeń Społecznych czy funduszu emerytalnego powinien się zmniejszać, bo wejdą świadczenia, które są adekwatne do tego, co do systemu zostało włożone.

Adekwatne, czyli mniejsze.

Czyli takie, jakie zostały odłożone na koncie, stąd mowa o potrzebie edukacji i dbania o przyszłość emerytalną.

Rozmawiali Grzegorz Osiecki Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(82)
Dośćrozdawnic...
3 dni temu
Jest nadmierny deficyt, to babciowe do wstrzymania a właściwie do likwidacji. Młoda mamuśka już dostała kosiniakowe 12 tys. i 800+ i wyprawkę i teraz jeszcze 1600 zł babciowe. Szlag człowieka trafia ile kasy rozdaje rząd osobom, które nie dołożyły się jeszcze do budżetu państwa. Więcej dostają niż dają, a ty głupku przydrożny, po 35 latach pracy, płać na nich, bo oni muszą mieć na wczasy, kolnie, laptopy, karate, języki, basen. Ty siedź w domu, bo cię już na nic nie stać, chyba że basen pod łóżkiem. Niech ten nowy rząd PO przestanie kontynuować politykę PISu czyli rozdawnictwa na potęgę i przestanie wymyślać co drugi dzień nowe świadczenie.
Żółte Papiery...
3 dni temu
Wpłaciłem za młodu pieniądze do systemu ZUS to na starość je wyciągam! Otwarty Fundusz Emerytalny?
Uzależniony o...
3 dni temu
Siedzenie na rentach rodzinnych oraz socjalnych z ZUS nikomu się nie opłaca! Konsultacje społeczne?
Leon
3 dni temu
Skoro rzad wyplaca sobie premie, sa pieniadze dla nauczycieli, duze pieniadze dla mlodych, pensja min wzrosla dwukrotnie. To kiedy proporcjonalnie podwyzki emerytur
Marcin
4 dni temu
Ja chce ryntkę. A najlepiej dwie rynty. Nigdzie nie robiłem i nie będę. Należy mi się. PiS mi powiedział w telewizji
...
Następna strona