Jedynie nieco ponad 46 proc. wszystkich pracowników Enei opowiedziało się za podjęciem akcji strajkowej. Tym samym nie można stwierdzić, że pracownicy całego koncernu sprzeciwiają się prywatyzacji tej spółki - poinformowało w czwartek Ministerstwo Skarbu Państwa.
Resort uważa ponadto, że nie ma podstaw do wszczęcia strajku.
W środę odbyło się referendum strajkowe zorganizowane przez dwa działające w spółce związki zawodowe: Solidarność i Związek Zawodowy Pracowników Grupy Kapitałowej Enea. Według związków wzięło w nim udział ok. 5 tys. pracowników; 94 proc. z nich opowiedziało się za udziałem w strajku w przypadku fiaska rokowań z zarządem.
Z czwartkowej informacji resortu skarbu wynika, że w referendum wzięło udział 5069 osób, co stanowi 48,88 proc. pracowników w całej grupie. Nie uczestniczyli w nim pracownicy Elektrowni Kozienice, którzy stanowią 25 proc. załogi koncernu.
Pytanie referendalne brzmiało: "Czy opowiadasz się za przystąpieniem do strajku w Grupie Kapitałowej Enea w związku z proponowaną przez Ministerstwo Skarbu Państwa prywatyzacją Enea, która pozbawi pracowników praw i pracy, a los obywateli odda w ręce innego kraju?".
Resort uważa, że pytanie to świadomie wprowadziło w błąd biorących udział w referendum pracowników. "Nigdy w trwającym procesie prywatyzacji MSP nie podważyło obowiązujących umów społecznych w spółce, a zmiany w tych umowach nie były przedmiotem rozmów między MSP a jakimkolwiek z potencjalnych inwestorów" - czytamy w komunikacie resortu.
W ocenie MSP pytanie zadane w referendum nie daje podstaw do ogłoszenia strajku. Resort przypomina, że spór zbiorowy pracowników z pracodawcą może jedynie dotyczyć warunków pracy, płac lub świadczeń socjalnych oraz praw i wolności związkowych pracowników.
Od 9 września związkowcy z koncernu Enea są w sporze zbiorowym z zarządem firmy. Ich zdaniem, zarząd nie wywiązuje się z obowiązku informowania załogi o procesie prywatyzacyjnym.
Na początku września związkowcy wystosowali do premiera Donalda Tuska list, w którym domagają się wstrzymania prywatyzacji firmy do czasu wyjaśnienia przez prokuraturę sprawy wykonywania usług doradczych dla tej spółki przez zewnętrzne firmy. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Nie ma jeszcze decyzji o wszczęciu śledztwa.
Enea jest jedną z czterech grup energetycznych w Polsce; dystrybuuje energię elektryczną w północno-zachodniej części kraju. Jej udział w krajowym rynku energii wynosi 15 proc.; spółka sprzedaje prąd niemal 2,5 mln klientów. Do Enei należy m.in. Elektrownia Kozienice.
Zakupem akcji Enei zainteresowany jest niemiecki koncern energetyczny RWE. Został on dopuszczony do kolejnego etapu negocjacji w sprawie zakupu akcji.(PAP)
awy/ bos/ mow/