W niedzielę upływa ostateczny termin, w którym Qatar Investment Authority ma dać odpowiedź, czy zaangażuje się w projekt przejęcia praw do zakupu majątku stoczni Gdynia i Szczecin po dotychczasowym inwestorze funduszu Stichting Particulier Fonds Greenrights - powiedział PAP rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór.
Dodał, że w poniedziałek ministerstwo poinformuje Komisję Europejską, czy QIA zdecydował się przystąpić do projektu.
"Jeśli dzisiaj katarski inwestor nie podejmie pozytywnej decyzji w sprawie stoczni, zwrócimy się do Komisji Europejskiej o powtórzenie procedury przetargowej sprzedaży majątku zakładów" - powiedział Wewiór.
Na pytanie PAP, czy jeśli transakcja nie zostanie sfinalizowana, to minister skarbu Aleksander Grad poda się do dymisji, rzecznik odpowiedział: "Szef resortu skarbu jest do dyspozycji premiera".
Premier Donald Tusk zapewnił w piątek, że katarski partner wciąż jest zainteresowany majątkiem stoczni w Gdyni i Szczecinie. "Ze strony partnera katarskiego zainteresowanie jest na tyle intensywne, że ciągle trwają rozmowy nad możliwością finalnego zakupu składowych stoczni w Gdyni i Szczecinie - ze względu na bardzo realną szansę strategicznej współpracy inwestycyjnej miedzy Polską a Katarem. Gdyby nie było tego kontekstu, to niewykluczone, że zainteresowanie polskimi stoczniami w przypadku Kataru byłoby takie jak innych potencjalnych partnerów, czyli żadne" - ocenił szef rządu.
Zdaniem Grada rząd i resort skarbu zrobił wszystko co było możliwe w sprawie stoczni. Dotychczasowy inwestor stoczni fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights nie wpłacił w wyznaczonym terminie pieniędzy za majątek zakładów.
"Zdarza się, że kupujący napotyka na takie trudności, których wcześniej nie przewidział. Proszę nie mieć pretensji do rządu, że ktoś, kto wylicytował (majątek stoczni - PAP), ma dzisiaj z jakichś powodów problemy ze zrealizowaniem do końca tego kontraktu" - mówił w czwartek minister podczas posiedzenia sejmowej komisji skarbu.
Dodał, że jest to "problem czysto finansowy, gospodarczy inwestora", spowodowany trudną sytuacją w przemyśle stoczniowym; inwestor zastanawia się, czy kapitał który zaangażuje w stocznie, zwróci się w ciągu najbliższych 10-15 lat.
Z problemami finansowymi - jak mówił Grad - borykają się m.in. duńska stocznia Odense Steel Shipyard oraz litewska Lithuania Baltija Shipyard, które mają być wystawione na sprzedaż. Jego zdaniem, zwiększona konkurencja na rynku stoczniowym wynika ze wzrostu wydajności stoczni w krajach o taniej sile roboczej na Dalekim Wschodzie, w szczególności w Chinach. Przypomniał, że również niemieckie stocznie Wadan Yards ogłosiły bankructwo, ponieważ od lutego 2008 r. nie otrzymały nowych zamówień.
Minister skarbu zapowiedział, że jeżeli projekt nie zostanie sfinalizowany, to zostanie wszczęta procedura utraty wadium przez dotychczasowego inwestora (8 mln euro), kar umownych i dodatkowego odszkodowania, a także przeprowadzony ponowny przetarg na zakup stoczni. (PAP)
dol/ ura/