"To zastanawiające, że Premier Tusk w sytuacji swoistego finansowego trzęsienia ziemi w strefie euro oraz na światowych i europejskich giełdach nie zwołuje ciała konstytucyjnego czyli rządu tylko ciało propagandowe (jak to kiedyś określiłem radę lobbystów przy premierze), które wystawia mu świadectwo dobrego rządzenia.
Premier Tusk jak to ma w zwyczaju stawia więc w sytuacjach dla siebie trudnych, na działania propagandowe.
Zapowiadany mniejszy deficyt budżetowy to wcale nie wynik jakiś działań oszczędnościowych rządu, a rezultat wysokiej inflacji która osiągnęła już wartość 5% w ujęciu rocznych podczas gdy do założeń budżetowych przyjęto inflacje w wysokości 2,3% .
Minister Rostowski jest z tego zadowolony, bo przy dwukrotnie wyższej niż założono inflacji ma znacznie wyższe niż planowane, wpływy z podatku
VAT. Wprawdzie dla pracowników i świadczeniobiorców wysoka inflacja to realny spadek ich dochodów ale to ministra już mniej interesuje"