Forum

Komentarze użytkownika "gollum"

Komentarze użytkownika: gollum

Re: Jaki rynek, taki window dressing

gollum / 2006-09-15 20:59 / Uznany Gracz Giełdowy
No jestem. Z mojej stajenki znika dziś ELX (i to z zyskiem!!!). Uff.

W zamian dobrałem Trasa i Śrubex (jak się bawić to się bawić, drzwi wy****ć nowe wstawić) i jestem nimi dofutrowany ostro. Jago niezmiennie rży w kąciku stajenki, fika i rwie się do lotu (pegaz czy jak?).

To mój najlepszy jak dotąd dzień na giełdzie. Odrobiłem straty, cały świecę się na zieloniutko i w dodatku zarobiłem na ładne dwie zgrzewy browarów plus 3 złote za ELX :P

Od wczoraj urosłem o blisko 9% i jestem cholernie szczęśliwym czarnuchem :)

No to co, umiłowani w chlupaniu bracia i siostry, zaczynamy?
gollum / 2006-09-15 21:26 / Uznany Gracz Giełdowy
Chlupiemy chlupiemy. Nie ma zmiłuj się :) U mnie wareczka się leje :)
gollum / 2006-09-15 21:29 / Uznany Gracz Giełdowy
Spooooko stary. Mnie wczoraj w ogóle nie było stać :) Nie martw się, będzie lepiej :)
gollum / 2006-09-15 21:30 / Uznany Gracz Giełdowy
Warka należy do grupy Żywiec ;)
gollum / 2006-09-15 21:45 / Uznany Gracz Giełdowy
To już woem czemu mnie zawsze tak łeb nap*****la.....

Re: Jaki rynek, taki window dressing

gollum / 2006-09-15 21:48 / Uznany Gracz Giełdowy
Na znak protestu przeciw ministrowi edukacji narodowej, Romanowi
Giertychowi, od dziś zaprzestajemy używania czcionki TIMES NEW ROMAN
Podaj dalej!

Re: Jaki rynek, taki window dressing

gollum / 2006-09-15 22:03 / Uznany Gracz Giełdowy
Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila- pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił. Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami
przeleciało mu całe życie. Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki. "Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada padliny. Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś w********, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: " Mmmm... jaki smaczny ten lampart...rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz...".
Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając.
Pudelek odetchnął,ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. "Oj, niedobrze" - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?"
Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart ******wił się strasznie. Kazał małpie wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie:
"Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta a ta franca, nie wraca i nie wraca..."

Re: Jaki rynek, taki window dressing

gollum / 2006-09-15 22:11 / Uznany Gracz Giełdowy
Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemię i stwierdził, że się bardzo
źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, więc postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział: Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz. Noe nie był zachwycony - znow 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga. Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i
plakał, bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał: - Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu? Noe odpowiedział: Panie, coś mi uczynił? Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chce budować stajnię dla baranów. Potem nie podobała im się architektura - za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest lokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, że w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru.
Na moją uwagę, że będę przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduje statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uswiadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji. Kiedy powiedziałem, że statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych.
Z drzewa cedrowego musiałem też zrezygnować - nie wolno go już ze względow ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moją wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę, tym razem z województwa. Krótko mowiąc - dałem kilka łapowek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe.
Kiedy się okazało, że nie mogę ich opłacic wg. taryfy, to rozpoczęli strajk, tak że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie zaczałem sprowadzać zwierzęta. Tylko że wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej Nr. 733/6/987) transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują rownież zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sasiąd do sądu, twierdząc, że buduje prywatne zoo bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie gotowa, a ty już zesłałeś deszcz.
W tej chwili przestało padać, wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział: Czyżbyś się Boże rozmyślil i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?
Bóg odpowiedział: Nie trzeba. To załatwi biurokracja...

Re: Jaki rynek, taki window dressing

gollum / 2006-09-15 22:14 / Uznany Gracz Giełdowy
Dobranoc ;)
gollum / 2006-09-16 23:27 / Uznany Gracz Giełdowy
Warren Ty wciąż nie masz GG?

Re: Jaki rynek, taki window dressing

gollum / 2006-09-16 23:29 / Uznany Gracz Giełdowy
Idę obrjrzeć "Snajpera". Dobrej nocy Wam życzę :)
gollum / 2006-09-17 10:20 / Uznany Gracz Giełdowy
Tylko co?

Bo ja się ciągle zastanawiam czy moja decyzja o konwersji z funduszu akcji była aby słuszna. Niechby trochę spadły indeksy to szybko odkupię - siedzenie na gotówce jest przykre. Poza tym boję się nieco że mi odjedzie i bedzie lipa.

Re: Kolejny tydzień konsolidacji?

gollum / 2006-09-18 07:40 / Uznany Gracz Giełdowy
Pstryk światełko.

Czyżby nici z przełomu? Nieładnie.

Dzisiaj mam nadzieję na kolejny dzień rajdu na atomowej śrubie i napędzanym silnikiem plazmowym Trasinturze. Jak się na to zapatrujesz littlephobos?

Poza tym z wdzięcznością przywitałbym niezbyt głęboką korektę WIG20. Pozwoliłoby mi to wrócić do funduszu akcji - przy odrobinie szczęścia może ciut taniej ;)

Re: dla "zaprzyjażnionych" forumowiczów i nie tylko

gollum / 2006-09-18 07:46 / Uznany Gracz Giełdowy
Myślisz gabrik o trwałej jakiejś tendencji czy raczej o spadku, po którym będziemy sobie powoli rosnąć?
gollum / 2006-09-18 08:41 / Uznany Gracz Giełdowy
Cześć warren. Kiedy se dżidżi naprawisz?

Najnowsze wpisy