Witam!!!

Pół roku temu mojego taty brat (kawaler) przewidując swoją trudną sytuację zdrowotną poprosił mnie, abym podpisał w banku pewne dokumenty, dzięki którym w razie jego nagłej śmierci będę mógł wypłacić pieniądze z konta bez żadnych spraw sądowych itp. Doradcą mojego wuja był pewien znajomy z pobliskiego oddziału pewnego banku, z którego usług wuja od kilku lat korzystał. Znajomy wuja przygotował wszystkie dokumenty i zgodziłem się podpisać.

Niestety wuja zachorował i dwa tygodnie temu zmarł. Po pogrzebie poszedłem do banku z pytaniem jakie czynności muszę podjąć, aby zamknąć konto. Okazało się, że jestem pełnomocnikiem, a pełnomocnictwo wygasa z dniem śmierci właściciela. Mimo to pracownica banku na pytanie, czy mogę wypłacić pieniądze, odpowiedziała, że tak, ale konta zamknąć nie mogę. Wysłała mnie do głównego banku. Ponieważ nie wiedziałem gdzie jest karta bankowa poprosiłem o wyciągi. Zastrzegłem kartę, ale nie wiem co dalej, bo konta zamknąć nie mogę. Od innej pracownicy dowiedziałem się, że wystarczy przynieść jakąś fakturę z pogrzebu i akt zgonu i po problemie. Każdy pracownik mówi co innego..

Proszę o pomoc w rozwiązaniu tej niesympatycznej sytuacji. Gdzie mam się udać? Jakie kroki podjąć? Dodam, że wuja także chciał mi przepisać mieszkanie, ale ponieważ byłby za duży podatek, przepisał mojemu ojcu. Słyszałem także, że konto w takim przypadku jest dołączone do sprawy sądowej mieszkania. To prawda?