Kupuję właśnie z dziewczyną dom. Ona jest po rozwodzie, ja jeszcze nie, ale jestem po rozdzielności majątkowej. Sprzedałem swoje mieszkanie (kupione przed zawarciem małżeństwa) i pieniądze z niego chcę przeznaczyć jako 20% wkładu własnego do zakupu domu. Wczoraj podpisaliśmy umowę przedwstępną w formie aktu notarialnego i zadeklarowałem, że kilka procent wpłaconego zadatku pochodzi z majątku wspólnego: mojego i dziewczyny (choć były to środki po sprzedaży mieszkania). Dziewczyna twierdzi, że mogłem jej przekazać połowę tej kwoty zadatku jako darowiznę.
Czy rzeczywiście tak jest? Czy potrzebna by była na to jakaś umowa, rejestracja jej w US? Przed nami jest jeszcze spłacenie kilkunastu procent wartości nieruchomości i niechciałbym komplikacji...
Ponadto moja dziewczyna stwierdziła, że dla niej oczywiste jest, że pozostałe po sprzedaży mieszkania pieniądze w połowie będą jej po zawarciu przez nas związku małżeńskiego, bo będę je mógł jej wtedy przekazać. Jak ta kwestia wygląda z punktu widzenia podatkowego?

Pojawiło się też kolejne zapytanie: dziewczyna otrzymuje od rodziców na utrzymanie siebie i dziecka co miesiąc pieniądze (sama nie pracuje, ma jedynie skromne alimenty na dziecko). Czy od tych środków musi płacić jakiś podatek? Czy te pieniądze trzeba gdzieś rejestrować? Czy będą musiały być wykazywane w PITach?

Ponadto, jeśli moje zarobki przekazuję na wspólne konto bankowe, czy stają się one w połowie pieniędzmi mojej dziewczyny a jeśli tak, czy jest to traktowane jako darowizna i jak to wygląda z punktu widzenia podatkowego? Podobnie z pieniędzmi od jej rodziców: czy stają się one w połowie moje i jak to podatkowo wygląda?