Znalezione w necie...Kilka przykładów geniuszu Balcerowicza- Spowodował
osiemnastomiesięczne (!) zamrożenie kursu dolara, przy równoczesnym,
sięgającym 90% rocznie (!!), bankowym oprocentowaniu kapitału złotówkowego, co
pozwoliło niebieskim ptakom całego globu przywieść nad Wisłę wagony
dolarów, a kilkanaście miesięcy później wywieźć znad Wisły dwa i pół
raza tyle (prawie 250%!!!). Za ten wymarzony "numer" cwaniacy Wschodu i
Zachodu winni solidarnie wznieść panu Balcerowiczowi pomnik o wysokości Wieży
Eiffla, i to ze szczerego złota, którego ciężar byłby lichym ułamkiem
ich "doli". Historia ekonomii zna niewiele finansowych "przekrętów", które
miały skalę porównywalną. - Wychładzał gospodarkę podczas gdy
należało ją podgrzewać. - Sprzedał polskie złoto (ponad 150 ton) kiedy było w
absolutnym dołku cenowym. Polska straciła na tym ok. 2,5 mld dolarów. -
Przeszedł w rozliczeniach zagranicznych z rozliczeń dolarowych na euro w
momencie wprowadzenia euro, a wiec nieustabilizowanym kursie. Po tym euro spadło
z $1,15 do $0,89. A wiec siła nabywcza polskiej rezerwy walutowej spadła o
prawie 30%, czyli ok. 15 mld$. - Ostatnie jego posunięcia są wręcz
fatalne. Przy prawie zerowej inflacji utrzymywanie stóp na tak wysokim poziomie
jest czystym absurdem. W USA w podobnej sytuacji stopy spadły poniżej 2%. -
Panu Balcerowiczowi pomyliły sie role jaką powinien spełniać pieniądz w
gospodarce. Pieniądz ma spełniać służebna rolę względem gospodarki i
rozwoju kraju a nie odwrotnie jak to sie zdaje panu Leszkowi B.Geniusz
Balcerowicz zaciągnął kredy i ulokował w obligacjach USA - 30 mld Dolarów!! Przy
kursie dolara ponad 4 zl. Na ten cel wyemitowano obligacje - większość na
długi okres o stałym procencie - 15% i więcej. Obligacje USA były na
1-2% Polska na tym straciła na przestrzeni lat ponad 100 mld USD - ukrywanych
jako straty NBP. itd, itd, itd... I oto ten gwiazdor trząsł Polską
gospodarką, co czyni ją permanentnym dłużnikiem, bez końca spłacającym długi
boleśniejsze każdego roku. Za co kochają go wszyscy finansowi spekulanci
tej Ziemi. Na początku lat 90-tych ten geniusz podniósł oprocentowanie
kredytów już wziętych z 8 do 40%. Dzięki tej wspaniałej decyzji tysiące
polskich firm zbankrutowało i powstało duże bezrobocie. Wkraczające na nasz
rynek zachodnie firmy nie miały specjalnie z kim konkurować, ale miały za
to tanią siłę roboczą, do dnia dzisiejszego zresztą wiele się w tym
temacie nie zmieniło. Nic więc dziwnego ,że na zachodzie go chwalą, bo
działał i działa w ich interesie, ale nikt go tam nie zatrudni, bo prywatnie
uważają go za zdrajcę. Przypomnę , że Balcerowicz również maczał swoje
paluchy w wyprzedaży prawie całego polskiego sektora bankowego w zachodnie
ręce za 10% wartości. Wyprzedano ponad 80% polskich banków-tak właśnie
wygląda polityka w Polsce, więc nie dziwcie się , że tu dobrze nigdy nie
będzie. Plan Balcerowicza Gdy przyjrzymy się sytuacji gospodarczej i
społecznej naszego kraju po szesnastoletnim okresie tzw. transformacji ustrojowej,
wyraźnie widzimy, że Polska znajduje się na kolejnym ostrym wirażu swej
historii. Jaki jest bilans zysków i strat po tzw. przyspieszonej prywatyzacji
(czytaj: grabieży) majątku narodowego oraz wejściu naszego kraju do Unii
Europejskiej? (1, 2, 3, 4, 5) Istotę przemian gospodarczo-ustrojowych po
1989 roku dosyć dobrze oddaje sformułowanie "wielki przekręt". Przyczyna
obecnego kryzysu gospodarczego tkwi właśnie w przekrętach, które miały
miejsce w ciągu ostatnich 16 lat, gdyż w trakcie próby budowy kapitalizmu po
komunizmie - w toku tzw. restrukturyzacji przemysłu po 1989 roku, prowadzonej
przez ekipy rządowe różnych barw - doszło do prawie darmowej wyprzedaży
większości narodowego majątku obcym inwestorom. Okres ten to
bezprecedensowe w skali świata ogołocenie Narodu Polskiego z jego własności. Nie byle
jaki to przekręt, w którym majątek banków i przemysłu został
upłynniony za mniej więcej 10 proc. jego rzeczywistej wartości. Na taką to ogromną
skalę zostało okradzione społeczeństwo, żeby zainkasować prowizje,
stanowiące tylko nikły procent wartości sprywatyzowanego kapitału.
Pozbawiona zysków (należnych już teraz zagranicznym właścicielom) państwowa
gospodarka staje się kapitalistyczna, choć w kraju zostają tylko dochody z
pracy, czyli płace. Z obcym kapitałem i lokalną siłą roboczą (pracą)
Polska staje się krajem, który niejako musi żyć z dnia na dzień, z "gołej"
pensji. Możliwości zakumulowania własnego kapitału wyłącznie w oparciu
o zarobki pracownicze (ciągle wielokrotnie mniejsze niż w innych krajach
UE) są nikłe. Bez właściwej polityki państwa równie małe są szanse na
wyrwanie się z niefortunnej sytuacji, gdzie tylko praca jest własna. W
kontekście tych przemian własnościowych może nasunąć się jeszcze bardziej
czarny scenariusz, mianowicie, że w "niekompletnym kapitalizmie" nie chodzi
już wcale o relacje poddaństwa między Polakami, właściwie bez kapitału,
a innymi narodami, które ten