Rozmowa z Maciejem Garncorzem
Prezesem Zarządu MOJ S.A. Grupa Kapitałowa Fasing

Od kilku lat spółka systematycznie powiększa zysk netto, jednak
w wypadku pogorszenia się koniunktury na rynku górniczym, sytuacja
ta może się zmienić.
Proszę zauważyć, że w latach 2004-2006 spółka podwyższała poziom
sprzedaży przy jednoczesnym spadku wydobycia krajowego węgla. Stale
modernizujemy i unowocześniamy naszą ofertę narzędzi górniczych.
Główny cel to pogodzenie wymogów zwiększania wydajności z koniecznością
zapewnienia bezpieczeństwa pracy. W najbliższych latach planujemy
utrzymać nasze przychody z tytułu sprzedaży dla polskiego górnictwa
na podobnym poziomie. Jednak tym, co ma stanowić o dynamice rozwoju
firmy jest zwiększanie sprzedaży dla klientów spoza górnictwa.

Które rynki będą dla Was kluczowe?
Jak już wspomniałem, ciągle zwiększamy naszą sprzedaż na potrzeby
energetyki, hutnictwa i przemysłu cementowego. To dla nas kierunki kluczowe.
Jednak istniejemy na innych rynkach i tam będziemy rozszerzać
naszą sprzedaż. Myślę tu o przemyśle chemicznym, petrochemicznym,
maszynowym, okrętowym, a także o papierniczym i browarach. Nie zapominamy
oczywiście o eksporcie, szczególnie w branży górniczej. Między
innymi dzięki współpracy z GK Fasing S.A. chcemy zaistnieć na rynkach
chińskim i indyjskim. To gigantyczny rynek dla sprzętu górniczego.

Co szczególnego spółka może zaoferować inwestorom?
Od lat udowadniamy, że jesteśmy rentowni. W latach 2005-2006 rentowność
netto utrzymuje się na poziomie 11-12 proc., co nawet jak na
standardy spółek giełdowych jest wynikiem bardzo dobrym. Na pewno
zaoferujemy inwestorom akcje z dyskontem w stosunku do innych spółek
sektora elektromaszynowego pod względem wskaźników cena-zysk
i cena-wartość księgowa. Nasze plany, co do dynamiki wzrostu zysków
i przychodów, są oparte na solidnych podstawach.

Jest Pan licencjonowanym maklerem. Czy wprowadzenie MOJ
S.A. na giełdę nie jest dla Pana powrotem do korzeni?
W pewnym sensie tak. Jednak z punktu widzenia emitenta giełda
wygląda zupełnie inaczej. Niezmienny jednak fakt, że z każdego punktu widzenia istnieje tylko jedno obiektywne kryterium oceny pracy zarządu
– cena akcji spółki.
Czy zostanie Pan akcjonariuszem MOJ S.A.?
Oczywiście. To moja przyszłość.