Witam, sprawa wygląda następująco.
Jechałem autobusem miejskiego zakładu komunikacji, skasowałem bilet ulgowy, miałem ze sobą ważną legitymacje, która do przejazdu biletem ulgowym mnie upoważnia. Po kilku minutach jazdy zatrzymuje mnie kontrolerka, podaje jej bilet a ona prosi o legitymacje, zatrzymuje legitymacje i wypisuje na bilecie swój nr służbowy, wyjaśnia mi, że w tym autobusie powinienem skasować dwa bilety, dlatego, ze przejeżdża on przez dwie różne strefy, nie wiem, o co dokładnie chodziło, bo nie mieszkam w tym mieście, ale przejazd tym autobusem nie przekraczał 20 minut, kiedy poprosiłem by pokazała mi gdzie w autobusie w widocznym miejscu jest napisane, że musze kasować dwa bilety zawołała kolegę, który zagrodził mi drogę i powiedział, że regulamin jest dostępny u kierowcy, oczywiście nie pokazał mi go, ale poinformował Mnie, że jeśli nie podpisze wezwania do zapłaty to nie wysiądę z tego autobusu. Podpisałem, bo nie widziałem innej możliwości i dostałem wezwanie do zapłaty, na którym jest napisane między innymi, że moje dane zostały pobrane z legitymacji szkolnej a pod spodem, że jechałem na bilecie o zaniżonym nominale, jest też godzina, w której wypisano mi to wezwanie ( 16:49) a mam zachowany bilet skasowany o, 16:37 na którym pani kontrolerka napisała swój numer służbowy. Jeśli nawet obowiązywała jakaś dopłata to chyba powinna być o tym umieszczona stosowna informacja np. na oknie autobusu jak to jest w normalnych miastach takich jak np. Szczecin. Czy ktoś może mi poradzić, co mogę zrobić w tej sytuacji? Bo już nie chodzi o to, że mam milion innych możliwości na wydanie tych pieniędzy, ale o nerwy i o czas.. Z góry dziękuje za pomoc.