Od półtora roku jestem na zwolnieniu lekarskim (zasiłek rehabilitacyjny z ZUS) ponieważ miałem wypadek w pracy. Mam 33 lata i jestem pół roku po rozwodzie a na chwilę obecną mieszkam z rodzicami. Chcę nabyć nieduże mieszkanie za kwotę 155 tyś.zł. Podpisałem umowę przedwstępną-10 tyś. zaliczki przelałem. Część środków na zakup to podział majatku od byłej żony a część to odszkodowanie za samochód i z ZUSU (zus wcześniej nie płacił i przelał całość za rok po pewnym czasie-wygrana sprawa w sądzie pracy). I kredyt o który się staram -60 tyś zł. A problem polega na tym że rodzice mi ofiarowali w sumie 50 tyś zł. I te pieniądze po pewnym czasie zaniosłem do banku i wpłaciłem na swoje konto. A w dniu składania wniosku o kredyt wypłaciłem i kazałem mamie wpłacić w innym banku z tytułem przelewu jako darowizna. Tylko mam pewne obawy że US może się czepiać o tą kwotę i nie wiem jak ewentualnie z tego wybrnąć. Dodam że rodzice po prostu najpierw dali mi 20 tyś a później jak się dowiedzieli o zakupie mieszkania dołożyli 30tyś i nikt nie myślał wtedy o jakiś formalnych darowiznach. Czy jest w stanie ktoś pomóc jak ewentualnie z tego wybrnąć???

Z góry dziękuję i pozdrawiam.