Czy są ludzie, którzy bezinteresownie pomogą takim kobietom jak my??? Instytucje, prawnicy?
W związku małżeńskim jestem od 7 lat, mam 2 letnią córkę i męża, który odkąd zaczął "bawić się" w polityka stał się chamski, agresywny, wulgarny i używa przemocy w stosunku do mnie. Mówi, ze traktuje ludzi, tak jak oni go traktują. Pierwszy raz uderzył mnie jak byłam w 8 m-cu ciąży, a później już nie wiem nawet kiedy stało się to rutyną podczas każdej kłótni. Szarpanie za włosy, wyzywanie od k..., szmat i same wiecie ... Za każdym razem powtarzam sobie, że ogromnie go kocham ale ile jeszcze wytrzymam nie wiem. Tak jak piszecie, nie mam znajomych, zamykam się w sobie, poświęcam się dzieciom (drugie dziecko z pierwszego małżeństwa). Rozbiłam swoją pierwszą rodzinę dla niego, zakochałam się. I chyba ten na górze wymyślił dla mnie taką karę. Poza tym on uzależniony jest od alkoholu, twittera i innych portali społecznościowych. Poświecą tam prawie cały swój czas. Czatuje z poznanymi na wyjazdach panienkami, one wysyłają mu swoje nagie zdjęcia, piszą, ze czekają aż złoży papiery rozwodowe i wyprowadzi się z domu. Zaproponowałam leczenie, jednak nie zgodził się. A jego ojciec mówi tak:"ja ci go do łóżka nie pchałem". Szukałam u jego rodziców pomocy ale niestety to ich syn. Moje córki były świadkami ostatniego pobicia. Starsza prosiła go żeby mnie zostawił, nie bił, żebym zamknęła się w pokoju i nie wychodziła, a młodsza (2 lata)do dzisiaj mówi, że "tata bije i dusi w szyje". Po tym pobiciu pojechałam z dziewczynkami na obdukcję, byłam wyjątkowo posiniaczona, naderwane ścięgno w palcu u stopy przez uderzenie o kaloryfer. Jest ciężko, bardzo ciężko, gdy rano zamiast miłego powitania słyszy się w********** szmato. Zniszczył mnie, moją kobiecość. POMÓŻCIE!