Mam następującą sytuację...byłam na zwolnieniu lekarskim od 17.04.-14.10.2016 r.(t.j.180 dni kod F) Otrzymałam zaświadczenie, że od lekarza, że jestem zdolna do pracy od 15.10.2016r.(była to sobota i niedziela-dni wolne).W dniu 17.10.(poniedziałek) powróciłam do pracy uzyskując zaświadczenie o zdolności od lekarza medycyny pracy zakładu. Następnie na dni 21-22.10. otrzymałam zwolnienie lekarskie (2 dni-również kod F czyli łącznie 182 dni). Zwolnienie lekarskie zostało wystawione 24.10(poniedziałek). Od 24.10.otrzymałam zwolnienie lekarskie na inną chorobę-kod G). A zatem wszystko wydaje mi się jest w porządku pod względem formalno-prawnym ale coś musi być na rzeczy bo dostałam telefon z pracy,że w związku z uzyskaną odpowiedzią przez pracodawcę z ZUS, do otwarcia nowego okresu zasiłkowego muszę doręczyć zaświadczenie lekarskie o zdolności do pracy od lekarza, który wystawił zwolnienie lekarskie na te 2 dni(21-21.10) i w związku z powyższym, otrzymam tylko "wynagrodzenie" (wyrównanie za te 2 dni) i nic więcej, czyli nie dostanę wyrównania za pozostałe dni października i zero za listopad bo brak tego zaświadczenia,o którym napisałam powyżej. Nie mogę "rozkminić" dlaczego ZUS nie pozwolił otworzyć nowego okresu zasiłkowego ale widocznie jest jakiś haczyk, który być może pozwala na nie otwarcie nowego okresu zasiłkowego. Potrzebuję merytorycznej pomocy bo jestem sama i nie mam środków do życia bo sprawa wymaga wyjaśnienia.