Różnice między inwestorami "fundamentalnymi" a "technicznymi"
1. "Fundamentaliści" inwestują w wartość spółki - jej majątek, prognozy, stabilność, rentowność, historię dywiden, dobre zarządzanie i na tej podstawie wyznaczają optymalną cenę - potem porównując ją z rynkową. "Technicy" natomiast uważają, że większość tych danych jest zawarta w cenie i to cena odzwierciedla prawdziwą wartość, w związku z tym należy przyłożyć wagę do analizy ceny.
2. "Fundamentalista" będzie uśredniał straty - dobra inwestycja, staje się jeszcze lepsza i w odpowiednim horyzoncie czasowym zwróci się z nawiązką. "Technik" zamknie pozycję, nie uśredni - dobra inwestycja, okazuje się chybiona i poza tym inwestuje się dla "powiększania zysków i minimalizowania strat".
3. "Fundamentalista" nie przywiązuje wagi do bieżących notowań giełdowych - w jego opinii odzwierciedlają one mniej lub bardziej racjonalne zachowanie tłumu, który niekoniecznie wie co robi, dlatego inwestor twardo trzyma się swoich decyzji, a najlepiej dla niego, żeby w ogóle nie musiał oglądać notowań. "Technik" opiera swoje decyzje na bieżących notowaniach, dostosowując się do trendów.
4. Gdy cena spada wskaźniki techniczne się pogarszają - sprzedawaj. Gdy cena spada wskaźniki fundamentalne w stosunku do ceny rynkowej się polepszają - kupuj. Gdy cena rośnie... analogicznie
Napisałem te różnice, gdyż z dnia na dzień coraz lepiej dostrzegam to, że metody te się wykluczają. Oczywiście, można je próbować łączyć, z różnym pewnie skutkiem - od fortuny do bankructwa, ale myślę, że trudno to w racjonalny sposób zrobić. Wiem także, że jest też mnóstwo innych metod analizy rynku jednak te 2 są chyba najpopularniejsze. Warto przyglądać się obu metodom, gdyż na pewno działają one jak "samospełniająca się przepowiednia" - skoro ktoś z nich korzysta, to ten ktoś podejmie swoje decyzje inwestycyjne zgodnie z ich sygnałami, co odpowiednio zmieni cenę i potwierdzi dany sygnał. Zrozumiałem jednak, że nie ma "jedynie słusznej" metody - każda może okazać się zyskowna, chodzi o to, aby trzymać się ścieżki i zasad, które się obrało, niezależnie czy to zatwardziały "fundamentalizm", AT, jakaś hybryda czy coś jeszcze zupełnie innego