Forum

Komentarze użytkownika "swiadomdwa"

Komentarze użytkownika: swiadomdwa

swiadomdwa / 2008-04-17 21:45
ABORCJA – Dlaczego jestem przeciw?
Zwolennicy aborcji mają poważne problemy z ustaleniem w jakim momencie rozwoju ciąży pojawia się człowiek jako istota, której nie mamy prawa zabić tak samo jak i osobę ludzką tuż po narodzinach. Jedyną spośród propozycji przejęcia takiego początku jakie wysuwają, która wydaję się jakby mieć sens jest uznanie za początek życia człowieka chwilę pojawienia się aktywności mózgu. Hipotezę tą uważają za analogiczną do współczesnej medycznej definicji śmierci osobniczej. Aktywność mózgu u embrionu staje się zauważalna między szóstym a siódmym tygodniem od zapłodnienia (odruchy nerwowe, następnie oznaki fal mózgowych), jednakże już w trzecim tygodniu pojawia się cewka nerwowa z widocznym obszarem rozwoju mózgu. Argument ten już bardzo skraca okres, w którym teoretycznie można by było przeprowadzić aborcję. Tymczasem w Holandii można ją wykonywać do 3 miesiąca (bez konieczności podawania powodu) w Wielkiej Brytanii do 6 miesiąca (w przypadku zdrowego płodu), a w USA do 9 miesiąca w nieograniczonym zakresie ( przynajmniej do 2007 r.). Dziecko narodzone po 6 miesiącach ciąży ma już ok. 50% szans na przeżycie. Ja jednak widzę w tej hipotezie początku życia wyraźne przekłamanie. Oto fragmenty z załącznika do pewnego dokumentu (o bardzo długiej nazwie) Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej, cytowane z pewnej strony internetowej (nie podam adresu bo mój wpis może przez to zostać usunięty): „[…]W śmierci mózgu jako całości czynnikiem kwalifikującym jest śmierć pnia mózgowego. Jej stwierdzenie jest warunkiem koniecznym, ale i wystarczającym, aby uznać śmierć mózgu jako całości, a tym samym śmierć człowieka. […]”, „Nieodwracalne ustanie funkcji pnia mózgu oznacza śmierć pnia mózgu jako całości. Niekoniecznie oznacza to natychmiastową śmierć wszystkich komórek mózgu (definicja tzw. nowa zmodyfikowana).”. Jak widać określono wyraźnie: „NIEODWRACALNE ustanie funkcji …”. Oznacza to że funkcji może nie być, a jednak osoba jest uznawana za żywą jeśli lekarze wiedzą, że mózg może zacząć funkcjonować i dlatego przy rozpoznaniu śmierci pnia mózgu wyklucza się najpierw m.in.: chorych zatrutych pod wpływem niektórych środków farmakologicznych, w stanie hipotermii wywołanej przyczynami zewnętrznymi, oraz … - noworodki donoszone poniżej 7 dnia po porodzie. W przypadku życia embrionalnego wiemy że aktywność mózgu nastąpi z bardzo dużym prawdopodobieństwem, a więc wynika z tego że formułując definicję początku ludzkiego życia poprzez odwrócenie definicji śmierci człowieka, musielibyśmy uznać że ten początek ma miejsce w chwili zapłodnienia. O tym zwolennicy aborcji zdają się milczeć. Sądzę również, że ów początek nie mógłby wystąpić u jeszcze niezapłodnionej komórki jajowej bądź plemnika, gdyż są to komórki ciał swoich właścicieli i zawierają ich kod DNA tak samo jak inne ich komórki w tkankach, we krwi. Natomiast embrion, czy też płód mają już nowy kod DNA na całe życie i dlatego w żadnym wypadku nie powinny być uważane za część ciała kobiety (!).
Argument oparty na stwierdzeniu, że płód nigdy wcześniej nie posiadał świadomości w przeciwieństwie do dorosłego człowieka w stanie nieprzytomnym, również do mnie nie przemawia. Jest on równoznaczny z przyjęciem, iż fakt bycia żywą osobą nie ma związku z występowaniem aktywności mózgu w chwili obecnej, lecz z możliwością jej wystąpienia w przyszłości. Możliwość taka zawsze istnieje, tylko medycyna na dzień dzisiejszy może okazać się bezradna, więc stwierdza się zgon, gdy lekarze nie umieją pomóc takiemu pacjentowi. W miarę szybkiego obecnie postępu techniki może się okazać, że będziemy w stanie poskładać człowieka z drobnych kawałków, zbyt zniszczone zastąpić protezami w oparciu o nanotechnologię, przywrócić funkcje życiowe i będzie żył. Stąd wniosek że zakładamy istnienie życia ludzkiego niezależnie od stanu uszkodzenia ciała i jego funkcji życiowych, więc mamy do czynienia z niematerialnym bytem nazywanym przez religię duszą ludzką. Skoro tak, to jakie mamy podstawy by twierdzić, że ta dusza „wchodzi” w materialne ciało akurat w tym, a nie wcześniejszym momencie jego rozwoju, gdy nauka nie dysponuje możliwościami badania tego pozamaterialnego zjawiska. W końcu też stwierdziliśmy, że posiadanie tej duszy nie zależy od stanu aktywności mózgu w chwili teraźniejszej.
Może więc przyjąć inny sposób myślenia: mamy do czynienia z żywym człowiekiem gdy aktywność mózgu występuje, a gdy jej brak (nie ważne czy odwracalny) z martwym ciałem. W takim razie poco tak zawzięcie ratujemy to „martwe ciało”, gdy jest np. tuż po narodzinach, a trochę wcześniej chcemy je zniszczyć. Czyżby był to objaw podwójnej moralności? Dlaczego nie pozwolimy pobrać z niego narządów do przeszczepu by uratowały komuś obcemu życie, a trochę wcześniej niewiele nas obchodzi, gdzie narządy te „wylądują”. Czy dlatego, że przyjęty przez nas teraz pogląd moralny zgadza się z naszym „widzi mi się”, zaś w przyszłości będzie go można dowolnie zmienić?
Często spotykam się z porównaniami ludzkiego zarodka do zwierzęcia, które zabijamy dla korzyści materialnych, co jest sugestią przyjęcia za wyznacznik człowieczeństwa jakiegoś stopnia rozwoju mózgu. Znów nieodparcie nasuwa się na myśl pytanie o ów początek życia. Stopień rozwoju mózgu da się badać różnymi testami. Jedną z nich jest tzw. test lustra. Polega on na tym, że osobnika (zwierzę bądź człowieka) wprowadza się w stan narkozy, maluje znak w okolicach czoła i po przebudzeniu umieszcza przed dużym lustrem. Jeśli osobnik rozpozna w nim siebie (Np. będzie dotykać znak na swoim czole jakąś kończyną), test został zdany. Polecam przeczytać o nim Internecie. Zdają go takie zwierzęta jak: szympansy, orangutany, delfiny oraz gołębie. Jednakże dzieci do ok. 18-24 miesiąca po narodzinach w żaden sposób nie są w stanie skojarzyć swojego odbicia z własną osobą, a jakiekolwiek pierwsze reakcje na lustrzane odbicie pojawiają się dopiero u półrocznego dziecka. Tutaj wróćmy do kwestii człowieczeństwa stwierdzanego na podstawie porównania do zwierząt. Skoro zabijamy zwierzęta to kierując się powyższym sposobem myślenia musielibyśmy pozwolić rodzicom na zabijanie dzieci do wieku ok. 2 lat. W niektórych kulturach uważa się iż, dziecko zaczyna być człowiekiem dopiero w chwili wydania pierwszego okrzyku i tak też naucza studentów medycyny. Po porodzie niechciane dziecko wkładane jest do wiadra z wodą głową na dno i według prawa nie jest to morderstwo, lecz dozwolona metoda aborcji, tylko przez to, że noworodek nie zdążył nabrać do płuc powietrza i krzyknąć, bo mu to uniemożliwiono. To wszystko pokazuje do czego prowadzi takie beztroskie ustalanie początku ludzkiego życia.
Zarówno zwolennicy aborcji jak i jej przeciwnicy nie potrafią odkryć owego początku na żadnym z etapów rozwoju zarodka, oraz należycie udowodnić jego zaistnienie w tym a nie innym momencie. Jestem zdania, iż bycie lub niebycie żywym człowiekiem, niezależnie od naszych poglądów na naturę tego zjawiska (czy nazwiemy to „coś” duszą w rozumieniu religii, czy też nazwiemy inaczej i uznamy, że pochodzi od materii ludzkiego ciała i wraz z nim ginie), powinniśmy traktować jako fakt nie zaś jako coś umownego. Albo ktoś jest żywym człowiekiem w danej chwili albo nim nie jest, czyli po prostu nie istnieje i mamy jedynie do czynienia ze zlepkiem komórek, które ze sobą współpracują tworzą super zorganizowaną kolonię. Gdybyśmy uznali że to „coś” ma charakter abstrakcyjny, umowny, nie dość że zaprzeczylibyśmy własnemu istnieniu (człowiek jako zwykły zlepek komórek), to jeszcze pojęcia dobra i zła straciłyby sens, a nasze zasady moralne stałyby się bezużyteczną kulą u nogi. Moglibyśmy postępować wedle wszelkich naszych upodobań. Osobiście uważam też, iż z naukowego punktu widzenia nie możemy być w 100% pewni, że nawet organizm ludzki w wieku 30 lat jest człowiekiem w znaczeniu istoty mającej takie samo prawo do ochrony jej życia jak my. Gdy patrzymy na drugą osobę widzimy jedynie zlepek komórek, gdy zadamy mu ból, a ten zareaguje, możemy jedynie zbadać procesy fizyczne i chemiczne które spowodowały tą reakcję. Nikt jednak nie wynalazł jakiegoś „wykrywacza dusz” (mniejsza o nazwę), zaś w przyszłości może się okazać, że jakaś grupa ludzi wyduma sobie nowe kryteria ustalania człowieczeństwa, których ta osoba nie spełni ze względu na jakąkolwiek swoją niedoskonałość (choćby trochę słabszą inteligencje). Zupełnie tak samo jak dziś niektórzy odmawiają tego człowieczeństwa zarodkowi ludzkiemu. Wielu ludzi wyobraża sobie embrion myśląc : „To coś, a nie ktoś tak jak ja. Takie małe i niesamodzielne, nawet się jeszcze nie porusza. Nie, to nie może być człowiek.” Co jednak będzie gdy staniemy przed osobą niepełnosprawną umysłowo, fizycznie i zachowującą się tak nienormalnie, że nie będziemy potrafili uznać jej człowieczeństwa? To rozum musi nam podpowiedzieć, że powinniśmy traktować ją jako człowieka, natomiast to co nam się jedynie wydaje ma swoje źródło w naszym charakterze, instynktach itp. a te zaś mogą nas zawieść.
Na te wszystkie dylematy ruchy przeciwników aborcji proponują przyjęcie umownego początku życia w chwili zapłodnienia co daje pewność, że nie staniemy się mordercami. Jednakże ruchy zwolenników odrzucają tę propozycję, przyjmując inne, bardzo utylitarne hipotezy, nie zważając na potrzebą sprawiedliwej ochrony życia ludzkiego. To tak jak byśmy wrzucali granat za mur w ogóle nie licząc się z tym, że ktoś prawdopodobnie za nim stoi. Takie postępowanie już czyni z nas morderców. Zadajmy więc sobie następujące pytanie: Jaka jest nasza cena? Za ile jesteśmy w stanie zabić niewinnego człowieka? Za 2000 zł zapłacone przez ciężarną kobietę, czy za to „wspaniałe” prawo samowolnego wyboru mające jej przysługiwać ? Za możliwość kontynuacji studiów, czy też kariery zawodowej? Za uniknięcie odpowiedzialności, może wstydu, że musimy oddać swoje dziecko, bo nie stać nas na jego utrzymanie, czy też wreszcie za złagodzenie olbrzymiego bólu psychicznego po gwałcie? (Żeby to dziecko było choć trochę winne temu, że ma ojca degenerata). Spotkałem się też twierdzeniami, że życie ludzkie wcale nie musi stanowić wysokiej wartości. Wystarczy fakt, że zarodek przez początkowy okres czasu nie odczuwa jeszcze bólu, kobieta zaś odczuwa choćby bóle porodowe. Czy twardo śpiącemu człowiekowi można wpuścić tlenek węgla (czad) do sypialni jeśli wiemy, że w przyszłości zupełnie niechcący przyczyni się do naszego bólu. Z pewnością skonałby bezboleśnie, po prostu więcej by się już nie obudził. Autor pewnego tekstu wysunął jeszcze inny argument: Skoro nieletnim odmawia się praw wyborczych to czemu nie mielibyśmy płodom odmówić prawa do życia takiego jakie przyznajemy już dzieciom narodzonym. Jak widać próbowano tutaj sugerować usprawiedliwienie jednej niesprawiedliwości drugą. Tymczasem odmówienie wszelkich praw wyborczych ma tu za cel ochronę państwa przed niepoważnymi decyzjami takich nieletnich wyborców a nie ich dyskryminacje. Nie sprawia im to chyba żadnej krzywdy. Za to co takiego niesłychanie ważnego miałoby na celu mordowanie człowieka do umownie ustalonego momentu rozwoju? Czy to co wymieniłem kilkanaście linijek wyżej.
Na koniec chciałbym zaapelować do obu stron tego sporu o nie ubliżanie sobie
nawzajem, okiełznanie wojowniczych emocji i zastąpienie ich trzeźwym myśleniem oraz wnikliwą analizą problemu.
Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam.

Najnowsze wpisy