ejze, "osobiscie to powiem", ze to troche pompatyczna wypowiedz ...

Marlowe, to tylko merytoryczna dyskusja, ja jestem spokojny, pzdr :)

wiec 1000 zl w porownaniu z kosztami budowy to pestka, a jakby co - zawsze mozesz zwalic na niego. A ktory inwestor zna "przepisy i normy"? :)
W swojej praktyce slyszalem juz opowiesc inwestora, ktory slyszal, ze w "stropie ma byc zelazo" wiec siatke ogrodzeniowa zastosowal :)))
Poza tym "developer Lepper" z pewnoscia bedzie robil wszystko, zeby oficjalnie byc inwestorem indywidualnym - on juz dzialek nakupil dosyc i to 5 lat temu, wiec nawet podatku nie zaplaci.
"u******* przed budowa", o ktorych wspominasz to urzedasy, ktore faktycznie sa do odstrzalu i tych wcale mi nie szkoda.
Klocic sie nie zamierzam - to tylko moja skromna opinia.
Ale jesli mowisz o budowaniu dla siebie - owszem zgadzam sie, powinno byc latwiej

niby wszystko gra, ale takiego wlasnego domu "bez zezwolen" nie radzilbym kupowac na rynku wtornym. Z wyksztalcenia jestem inz.bud., ale nie o papiery tu chodzi - wiem co potrafi odstawic nie jeden indywidualny inwestor w parze z "tanim" wykonawca - przed takim duetem sprzedawcow przestrzegam :)
no ale oczywiscie kaczki wiedza lepiej ...

juz wczoraj powiedzial, znaczy przeczytal ... ale walnal sie w wymowie ... ale przeprosil. Znaczy grzeczny chlopiec jest ...

Romi, ja juz powoli zastanawiam sie, na ile mnie to wszystko smieszy, a na ile coraz bardziej zaczyna przerazac ...