Poniżej komentarz Ebury
Wzrostom przewodziły waluty surowcowe, którym sprzyjało zwiększenie nadziei na szybsze ożywienie gospodarcze, gorzej radziły sobie natomiast jen i funt brytyjski. Ten ostatni walczy o stabilność, co nie jest łatwe, gdyż rynki niepokoją się stanem negocjacji w sprawie Brexitu. W krajach walut G10 krótkoterminowe stopy procentowe utrzymują się na minimalnych poziomach, rośnie też presja polityczna na zwiększenie pomocy fiskalnej. Wskutek tego krzywe dochodowości stają się coraz bardziej strome, gdyż inwestorzy uwzględniają fale emisji obligacji rządowych.
Różnica w sondażach między Demokratami a Republikanami na korzyść tych pierwszych zwiększa się, a perspektywa sporu wyborczego staje się coraz mniej prawdopodobna, stąd też w tym tygodniu uwaga inwestorów przenosi się z USA na Stary Kontynent, gdzie w środku tygodnia odbędzie się szczyt UE. Boris Johnson ogłosił, że data jego rozpoczęcia będzie swoistym ,,deadlinem" na osiągniecie porozumienia ws. Brexitu. Wtorkowe dane inflacyjne z USA również powinny skupić na sobie część uwagi ze względu na rozbieżność między sytuacją tam, gdzie dynamika cen nie odbiega istotnie od poziomów sprzed pandemii, a w strefie euro, gdzie inflacja bazowa ostatnio spadła do najniższego poziomu w historii odczytów.
PLN
Polski złoty zakończył ubiegły tydzień umocnieniem w parze z euro pomimo pogorszenia się sytuacji pandemicznej w kraju i ogłoszenia nowych obostrzeń, które weszły w życie w sobotę. Podobnie jak innym kluczowym walutom regionu, złotemu sprzyjała poprawa rynkowego sentymentu i wzrost pary EUR/USD.
Zeszłotygodniowe spotkanie Rady Polityki Pieniężnej przeszło bez echa. Stopy procentowe pozostają bez zmian i nic nie wskazuje na to, żeby miały ewoluować w perspektywie najbliższych miesięcy czy kwartałów. Pod koniec tego tygodnia czeka nas publikacja danych o inflacji, jednak nie powinna mieć one znaczenia dla kształtowania się kursu złotego. Istotniejsze będą informacje z frontu walki z pandemią i ogólny sentyment rynkowy.
EUR
Euro w ubiegłym tygodniu doświadczyło odbicia, zyskując na poprawie sentymentu do ryzyka. Zaczynamy jednak dostrzegać narastające krótkoterminowe ryzyka dla tej waluty. Po pierwsze, liczba nowych zakażeń koronawirusem rośnie: właśnie przekroczyła poziomy obserwowane w USA. Konsekwencją są nowe obostrzenia, które będą miały przełożenie na sytuację gospodarczą strefy euro. Po drugie, ,,minutki" z wrześniowego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego uwypukliły zaniepokojenie instytucji ryzykiem deflacji. Dyskusja ta nastąpiła jeszcze przed publikacją ponurych wrześniowych danych o dynamice cen. Rosną szanse na to, że EBC w grudniu zdecyduje się na większe rozluźnienie polityki pieniężnej. Ostatecznie długie pozycje spekulacyjne na euro po tym, jak osiągnęły pod koniec sierpnia rekordowe poziomy, zaczęły być redukowane jedynie w niewielkim stopniu. Podsumowując, dostrzegamy pewne ryzyko tymczasowego osłabienia euro w perspektywie najbliższych kilku tygodni.
USD
Najbliższe dni nie będą obfitowały w istotne publikacje z USA, stąd też dla dolara największe znaczenie powinna mieć polityka. Inwestorzy będą wypatrywali nowych sondaży, które pozwolą stwierdzić, jak prawdopodobne jest zwycięstwo Demokratów z na tyle dużą przewagą, żeby nie doszło do sporu wyborczego i żeby w 2021 roku pojawiła się dodatkowa pomoc fiskalna. W krótszej perspektywie nadal sądzimy, że prawdopodobne jest osiągnięcie kompromisu w kontekście pakietu fiskalnego przed wyborami, co też w coraz większym stopniu wyceniają rynki. Byłoby to jednoznacznie pozytywne dla walut rynków wschodzących, jednak wpływ na kurs EUR/USD jest trudniejszy do przewidzenia. Wracając do kwestii wyborów: Joe Biden obecnie utrzymuje przewagę rzędu ok. 9 punktów procentowych w ostatnim zbiorczym sondażu (poll of polls). Liderzy Demokratów dominują obecnie niemal we wszystkich kluczowych swing states.
GBP
Inwestorzy skupiają się obecnie na 15 października, czyli terminie wyznaczonym przez Borisa Johnsona na wycofanie się z negocjacji w sprawie Brexitu, jeśli do tego czasu nie uda się osiągnąć porozumienia. Sądzimy, że termin ten niemal na pewno zostanie odsunięty w czasie - z obu stron docierają pozytywne sygnały o postępie w negocjacjach. Wtorkowy raport o zatrudnieniu prawdopodobnie zostanie przyćmiony przez negocjacje na linii UE-UK tuż przed szczytem UE, jednak przyniesie kluczowe informacje o wpływie drugiej fali pandemii na rynek pracy. Inwestorzy będą również zwracać uwagę na jakiekolwiek zmiany w brytyjskiej strategii walki z koronawirusem w związku z silnym wzrostem liczby rejestrowanych nowych zakażeń w ciągu ostatnich kilku tygodni.
CHF
Frank szwajcarski zakończył ubiegły tydzień w niewielkiej odległości od poziomu, na jakim go rozpoczął w parze z euro, kolejny raz był jednak najlepiej radzącą sobie walutą safe haven.
Chociaż dane gospodarcze ze Szwajcarii w ostatnim tygodniu pozytywnie zaskoczyły, pokazując nieoczekiwany spadek stopy bezrobocia, wieści z kraju były w znacznej mierze negatywne. Podobnie jak w sąsiednich państwach, w Szwajcarii rośnie liczba zakażeń. W zeszłym tygodniu osiągnięty został niechlubny rekord - liczba nowych zakażeń przebiła marcowe szczyty. Te okropne wieści przyćmiły zarówno wspomniane dane makro, jak i przemówienie prezesa Narodowego Banku Szwajcarii (SNB), które było raczej uspokajające, ale nie wniosło wiele ponad to, co już wiemy. Kluczowym wnioskiem jest to, że działania SNB nie stanowią zagrożenia dla stabilności franka oraz że bank jest dość elastyczny, dostosowując się do warunków rynkowych.
Obserwując wzrost liczby infekcji koronawirusem, warto skupić się na wieściach z tego frontu, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że kalendarz ekonomiczny dla Szwajcarii w tym tygodniu jest niemal pusty.