Już na koniec zeszłego roku było wiadomo, że choć zasadniczo okazał się on bardzo nieszczęśliwy dla większości aktywności biznesowych, to wyjątkowo dobry okazał się dla graczy giełdowych i w ogóle warszawskiej giełdy. Ci pierwsi mieli szansę dobrze zarobić, ale również, zaś inwestycje giełdowe cieszyły się największym od niemal dekady zainteresowaniem.
Widać to po statystykach zebranych z biur i domów maklerskich. Szacuje się, że z dochodów z giełdy za 2020 rok rozliczy się 401 tys. podatników. Ostatni raz tak rekordowe zainteresowanie zanotowano w 2011 roku – zauważa "Rzeczpospolita".
W każdej firmie inwestycyjnej, która wzięła udział w ankiecie, poziom zysku inwestorów wzrósł kilkukrotnie w stosunku do zysku z poprzednich lat. W zeszłym roku inwestorzy zarobili na giełdzie 70 tys. zł. Dla porównania, w 2019 roku było to 29 tys. zł.
A dlaczego właśnie trudny zeszły rok nie odstraszył inwestorów giełdowych? Właśnie w "nieoczywistości" 2020 roku należy postrzegać powodów. Mocna przecena z marca i dynamiczne odbicie w kolejnych miesiącach zachęciło ich do aktywnego handlu.
Wygranym niespotykanej od lat aktywności giełdowej jest też fiskus. Z szacunków "Rz" wynika, że wpływy do budżetu z tytułu wpływu od zysków kapitałowych może wynieść nawet 5 mld zł. Rok wcześnie inwestorzy zasilili budżet "jedynie" kwotą 1,2 mld zł.
To był naprawdę udany rok
- Jesteśmy najszybciej rosnącą giełdą w Unii Europejskiej jeśli chodzi o obroty - powiedział Marek Dietl, prezes zarządu GPW.
Ponadto GPW zajęła drugie miejsce wśród giełd europejskich jeśli chodzi o najwyższy wzrost kapitalizacji w walucie lokalnej, co w dużej mierze było zasługą historycznego debiutu Allegro – drugiego największego debiutu wśród europejskich IPO.