"Celujemy w sprzedaż pełnych zdolności produkcyjnych filamentów na poziomie 50 ton już w 2021 roku. Nastawiamy się na rynek europejski, mamy już pierwszych odbiorców z zagranicy, z takich krajów, jak Słowacja i Czechy" - powiedział ISBnews Kądzielawski w kuluarach konferencji prasowej.
Sprzedaż 50 ton filamentów będzie oznaczała około 1% udziału w europejskim rynku, który obecnie można szacować na ok. 5 tys. ton. Według prognoz ten rynek ma się rozwijać w tempie ponad 20% rocznie di 2023 roku.
"Po osiągnięciu maksymalnych zdolności będziemy gotowi do szybkiego podwojenia zdolności produkcyjnych do 100 ton w skali roku. Najważniejsze są tu kapitał ludzki, know-how i baza surowcowa. Dostawienie kolejnej linii produkcyjnej nie będzie stanowiło problemu technologicznego ani finansowego" - zapowiedział także wiceprezes.
Jak podkreślił, Grupa Azoty oferuje nie tylko sprzedaż filamentów do druku 3D, ale również samą usługę druku 3D.
"Koncepcja wejścia w ten obszar działalności powstała zaledwie dwa lata temu, w tym czasie przeszliśmy próby laboratoryjne i produkcję testową" - powiedział prezes Grupy Azoty Wojciech Wardacki na konferencji prasowej.
"Pracujemy także nad filamentami do zastosowań medycznych, a także testujemy filamenty biodegradowalne" - dodał Kądzielawski.
W jego ocenie, potrzeba około dwóch lat, żeby wpływy z tego obszaru działalności stanowiły zauważalny strumień w przychodach Grupy Azoty.
Grupa Azoty zajmuje drugą pozycję w UE w produkcji nawozów azotowych i wieloskładnikowych, a takie produkty jak melamina, kaprolaktam, poliamid, alkohole OXO, czy biel tytanowa mają również silną pozycję w sektorze chemicznym znajdując swoje zastosowanie w wielu gałęziach przemysłu. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 10 mld zł w 2018 r.
Piotr Apanowicz