Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

GPW przespała światowe wzrosty, nie ominą jej globalne spadki

0
Podziel się:

Podczas trwających od września zeszłego roku wzrostach w pewnym momencie GPW odłączyła się od peletonu i usnęła na boku, będąc w ciągu ostatnich 5 miesięcy jednym z najsłabszych indeksów nie tylko w porównaniu do dojrzałych parkietów, ale i do rynków wschodzących.

GPW przespała światowe wzrosty, nie ominą jej globalne spadki

*Podczas trwających od września zeszłego roku wzrostach w pewnym momencie GPW odłączyła się od peletonu i usnęła _ na boku _, będąc w ciągu ostatnich 5 miesięcy jednym z najsłabszych indeksów nie tylko w porównaniu do dojrzałych parkietów, ale i do rynków wschodzących. *

Teraz, gdy wygląda na to, że zabrakło już paliwa w amerykańskim piecu, nasz parkiet nie będzie miał argumentów, aby znów podążyć w przeciwnym kierunku – tym razem na zieloną stronę mocy.

W skali pięciomiesięcznej WIG20 może się równać tylko z hiszpańskim IBEXem i węgierskim BUXem, jednak w ojczyznach tych indeksów działy się rzeczy nieporównanie radykalniejsze niż nad Wisłą – Hiszpania otarła się o bailout (i kto wie, czy zagrożenia udało się uniknąć – po prostu na dziś sprawa przycichła), zaś na Węgrzech znacjonalizowano system emerytalny, podkopując zaufanie inwestorów do prorynkowych działań państwa.

W porównaniu do tego nasza _ reforma _ OFE wydaje się być działaniem wręcz prorynkowym i stabilizacyjnym, choć z pewnością przynoszącym dalekosiężne skutki, o których nikt z koalicji w obliczu nadchodzących wyborów nie chce mówić.

Pogorszenie sytuacji na naszym rynku sygnalizuje również dynamiczne osłabianie się złotego do głównych walut – globalni inwestorzy wciąż traktują Polskę jako obszar rynków wschodzących i jako taką zawsze dotyka ją każde poważniejsze zawirowanie. Tym razem złoty stracił do dolara i euro po 3 grosze a do franka prawie 6 groszy – dziś jednak inwestorzy znów zaczęli skupować naszą walutę i straty od rana są odrabiane.

Dziś w kalendarzu danych poznaliśmy już bilans handlowy Japonii, który okazał się ujemny ze względu na dużo silniej rosnący import i spadający eksport – Nikkei zareagował otwarciem z luką bessy i zakończył notowania spadkiem o 0,8 procent. Z wielu danych, jakie spłyną do nas podczas sesji, większą wagę będzie miał jedynie odczyt zamówień w przemyśle Strefy Euro i sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA – polskie dane na temat sprzedaży detalicznej i stopy bezrobocia powinny przejść bez echa.

Summa summarum WIG20 stracił od września do liderów wzrostów – DAX i DJIA – około 15 proc., które w obecnym klimacie gospodarczym bardzo trudno będzie mu odrobić.

Wczoraj bykom znów nie udało się utrzymać indeksu ponad kreską i zakończył on notowania na poziomie 2653,51 pkt. Do wsparć zostało jeszcze trochę dystansu, jednak może on być pokonany nawet w nadchodzącej sesji, co nie jest nieprawdopodobne w świetle wczorajszego zakończenia sesji w Ameryce i dzisiejszych wahań w Azji.

Z jednej strony nie należy popadać w skrajny pesymizm, gdyż nie ma widocznych fundamentalnych przesłanek przemawiających za spadkami na GPW – lokalne spółki prezentują przyzwoite wyniki, zaś wzrost gospodarczy w tym roku powinien przekroczyć 4 procent. Z drugiej strony pamiętajmy, że giełdy antycypują zmiany w gospodarce i pogorszenie światowej koniunktury następuje 6 do 9 miesięcy po ustanowieniu szczytu na giełdach. Co prawda dotychczasowe kryzysy giełdowe nie zaczynały się od przewrotów społecznych (było raczej odwrotnie), jednak każdy jest inny – obym był złym prorokiem...

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)