W poniedziałek nie były publikowane kluczowe dane, a do inwestorów nie napłynęły informacje o istotnym znaczeniu w skali rynków globalnych. Mimo to, po względnie spokojnym handlu w Europie, na Wall Street przeważali już sprzedający, a tendencja ta pogłębiła się w Japonii.
Co istotne, po piątkowych spadkach nie udały się ruchy powrotne, ani na _ europejskich _ parach, tj. EURUSD i GBPUSD, ani na głównych indeksach akcyjnych, ani na rynku ropy.
Nikkei225 na 16 miesięcznych minimach
W trakcie europejskiego handlu na rynkach akcji były nawet próby poprawy nastrojów z wykorzystaniem planów fuzji i przejęć m.in. HSBC, który ma przejąć kontrolę nad czwartym co do wielkości bankiem w RPA. Jednak już w trakcie handlu na Wall Street wyraźnie przeważali sprzedający, co miało najbardziej widoczne konsekwencje w notowaniach japońskiego indeksu Nikkei225.
Zarówno kontrakty na Nikkei, jak i sam indeks naruszyły bardzo ważne wsparcie tuż poniżej poziomu 9000 pkt. (dla kontraktów), tym samym lądując najniżej od końca kwietnia minionego roku. Teraz ważne będzie dalsze zachowanie indeksu, w tym ewentualna próba obrony wsparcia, np. tygodniową formacją młota. Jest to możliwe, ale przy obecnych nastrojach może być trudne. Jeśli taka obrona nie uda się, spadki na japońskim rynku akcji powinny się pogłębić, zwłaszcza jeśli nic nie zmieni się w kwestii jena.
Poza wpływem rynków globalnych, japońscy inwestorzy mają swoje problemy. Bardzo słabe dane za drugi kwartał to przynajmniej po część efekt kursu walutowego. Choć 15-letnie minima zatrzymały póki co spadki na parze USDJPY, dziś w trakcie sesji azjatyckiej notowania po raz kolejny znalazły się poniżej 85,00, zbliżając się do niedawnego minimum na 84,70. Para już czwarty tydzień pozostaje w konsolidacji 84,70-86,35. Jeżeli na rynkach globalnych nastroje będą się nadal pogarszać, inwestorzy będą mogli chcieć przetestować cierpliwość Banku Japonii.
EURUSD – poziom 1,2730 potwierdzony
W notowaniach EURUSD realizuje się scenariusz, o którym pisaliśmy jeszcze w piątek przed testem poziomu 1,2730 od góry, oraz wczoraj. Kluczowy poziom 1,2730 został tym razem potwierdzony (wzorcowo, co nie zdarza się często) jako opór, sugerując tym samym kontynuację spadków. Choć celem rynku mogą być poziomy poniżej 1,22, najbliższe wsparcie mamy na poziomie 1,2605. Nie jest ono jednak specjalnie silne.
OIL – wyjście dołem z kanału wzrostowego
Brak udanej reakcji powrotnej na rynkach akcji i EURUSD przesądził również o ważnym rozstrzygnięciu na rynku ropy. Notowania po bardzo regularnej korekcie w ramach kanału wzrostowego, opuściły go dołem, wskazując na możliwość pogłębienia spadków. Kolejnymi wsparciami dla ceny ropy gatunku Brent są poziomy 70,90 USD i 68,00 USD. Spadek ceny poniżej tego ostatniego sugerowałby znaczny potencjał do dalszej przeceny. Niewykluczone jednak, że wspomniane wsparcia zostaną wykorzystane do korekty wzrostowej.
W kalendarzu – sprzedaż domów w USA
O godzinie 16.00 poznamy dane o sprzedaży używanych domów za lipiec, które są dziś kluczową publikacją. Oczekiwany jest znaczny spadek sprzedaży, z 5,37 mln do 4,68 mln (w skali roku) i nadal ma to związek z wygaśnięciem ulg podatkowych w kwietniu.
Pierwotnie bowiem 30 czerwca był ostatnim terminem na realizację podpisanych wcześniej umów sprzedaży używanych domów i choć ten termin został przeniesiony na 30 września, część gospodarstw domowych zapewne sfinalizowała transakcje już w czerwcu, przez co w lipcu należy oczekiwać spadku sprzedaży.
Nieco wcześniej poznamy dane o sprzedaży detalicznej w Kanadzie (14.30, konsensus +0,4 proc. w skali miesiąca), a razem z publikacją danych o sprzedaży domów poznamy także odczyt sierpniowego indeksu aktywności z Richmond (konsensus 14 pkt.). Choć indeks ten z reguły nie wywołuje większych emocji na rynku, po bardzo dużym spadku indeksu z Filadelfii inwestorzy będą zwrócą tym razem na niego uwagę.