Pierwsza godzina przyniosła zwyżkę indeksu do poziomu 1220 pkt. Przez następną godzinę rynek systematycznie opadał do 1206 pkt. Po południu notowania lekko się poprawiał aż do momentu publikacji danych z USA. Zdecydowanie gorsze od oczekiwań informacje o liczbie nowych miejsc pracy doprowadziły do szybkiej wyprzedaży na rynkach zachodnioeuropejskich. U nas również doszło do zniżki. Była jednak mało dynamiczna. Popyt, który przez całą sesję był rachityczny w końcówce zdecydowanie się uaktywnił. A to wskazuje, że największym graczom zależy na obronie poziomu 1200 pkt na najbliższych sesjach. Taka obrona może się powieść, jednak szanse na mocniejszy ruch w górę są niewielkie. Pierwszym oporem jest już poziom 1218 pkt.
Symptomatyczne jest w ostatnim czasie zachowanie banków. Wszystkie większe ruchy cenowe w ciągu ostatniego roku rozpoczynały się od sektora bankowego. Na ostatnich sesjach banki wykazują jednak relatywną słabość. Znacznie lepiej zachowuje się natomiast sektor informatyczny oraz średnie spółki produkcyjne o dość dobrej sytuacji fundamentalnej (producenci opon oraz spółki branży spożywczej). To pokazuje, że obecnie dochodzi do pewnej przebudowy portfeli. Taka modyfikacja składu portfeli ma związek ze spodziewanym ożywieniem gospodarczym i najprawdopodobniej będzie kontynuowana w najbliższych tygodniach. W tym czasie można też spodziewać się dalszego osłabienia sektora bankowego. Można też przypuszczać, że WIG20 będzie poruszać się w trendzie bocznym. Podobnie zresztą było w lutym i marcu ubiegłego roku. Wahania indeksu mogą ograniczyć się do przedziału 1176 – 1230 pkt.
