Indeks WIG20 powoli co prawda pnie się do góry, ale pozytywnym elementem jest już to, że w obliczu dużego niezdecydowania panującego ostatnio na najważniejszych światowych giełdach, rodzimy popyt nie poddaje się i nie dopuszcza do większego osłabienia.
Na giełdy w Europie znów powrócił optymizm i to w zdecydowanym stylu. Mimo niezłego początku wczorajszej sesji, trwająca przez większość dnia konsolidacja nie zapowiadała większej zmiany mało zdecydowanego obrazu rynków w ostatnim czasie, ale wiadomości jakie napłynęły zza Atlantyku i zachowanie tamtejszych parkietów dały popytowi impuls, który ten wykorzystał w przekonujący sposób.
Najważniejsze indeksy na naszym kontynencie zaczęły niejednoznacznie, ale choć podaż starała się wykorzystać ten fakt, to byki nie pozwoliły na większe osłabienie i po krótkim spadku zaczęły ciągnąć rynki do góry. Około południa nastąpiło uspokojenie, jednak skończyło się tylko na przejściowej konsolidacji. W tej atmosferze upłynęło ponad dwie godziny notowań, ale końcówka przyniosła większy ruch i wybicie górą z konsolidacji.
Z czasem wzrosty zaczęły coraz bardziej przybierać na sile, a potem doszedł do tego jeszcze impuls, jakim była silna zwyżka na początku notowań w USA. Tamtejsze indeksy wystrzeliły do góry na wieść o po udanym początku roku dla Citigroup, co poprawiło sentyment do całego sektora finansowego, a na reakcję parkietów w Europie nie trzeba było długo czekać i większość z nich kończyła dzień dużymi wzrostami.
WIG20 zaczął na niewielkim minusie, ale szybko odrobił straty i powrócił powyżej poprzedniego zamknięcia. Nieco poniżej oporu na 1476 pkt. nastąpiło wyhamowanie, jednak przy spokojnym zachowaniu innych europejskich parkietów, podaż nie miała argumentów dla większego ożywienia i efektem była kilkugodzinna konsolidacja. Podobnie, jak na innych parkietach większy ruch zapanował pod koniec sesji.
Najpierw indeks w niezłym stylu wybił się górą z trendu bocznego, co dało impuls dla kontynuacji wzrostów, a ich kolejnym celem stała się psychologiczna granica 1500 pkt. Tuż poniżej pojawiła się jednak większa podaż i wzrosty zostały zatrzymane. Próba ponownego podejścia do tej granicy też zakończyła się niepowodzeniem i w ostatnich minutach WIG20 znów zaczął się lekko cofać. Na zamknięciu niedźwiedzie ,,dołożyły" jeszcze kilkanaście punktów spadku, ale nie zdołały ściągnąć wskaźnika poniżej poziomu 1476 pkt.
Indeks WIG20 powoli co prawda pnie się do góry, ale pozytywnym elementem jest już to, że w obliczu dużego niezdecydowania panującego ostatnio na najważniejszych światowych giełdach, rodzimy popyt nie poddaje się i nie dopuszcza do większego osłabienia. Na plus należy również zaliczyć fakt, że ostatnim zwyżkom towarzyszą większe obroty niż spadkom, co świadczy o tym, że popyt wkłada coraz więcej sił w powstrzymywanie podaży.
Wczoraj byki dostały kolejny argument w postaci silnych wzrostów za Atlantykiem. Jest więc dobra okazja dla dalszej poprawy już na dzisiejszej sesji. Nie wydaje się wprawdzie, by z marszu zdecydowanie zaatakowane zostały kluczowe krótkoterminowe opory, jak strefa 1584-1615 pkt., ale byki mają sporą szansę, aby pociągnąć indeks na wyższe poziomy.