Jedynie okoliczności uległy pogorszeniu w sytuacji, kiedy wszystkie europejskie parkiety po dłuższym weekendzie od rana notowały ponad procentowe spadki, a u nas również strona podażowa okazała się nieco bardziej zdecydowana. Najsłabszymi rynkami była Moskwa i Budapeszt, gdzie indeksy notowały nawet odpowiednio pięcio i dwuprocentowe spadki. Po nieudanej próbie przebicia się WIG20 przez opór na poziomie 1700 punktów, indeks powrócił przy ponownie niewielkich obrotach do spadku w kierunku minimów z końca ubiegłego tygodnia w okolicach 1670 punktów.
Do tradycyjnych argumentów, które zniechęcały dotychczas do kupna doszło jeszcze wyczekiwanie giełdowych graczy na decyzje rządu w sprawie wyboru akcji, jakimi po raz kolejny zostanie dofinansowana Kompania Węglowa. Ostanie wypowiedzi Ministra SP wskazywały, że pod uwagę brane są walory KGHM oraz PKNOrlen, gdzie państwo ma jeszcze największe udziały. Jednak to nie te papiery należały do najsłabszych na parkiecie, ale spółki z branży IT. Prokom, Softbank a nawet Computerland zgodnie traciły na wartości w czasie sesji ponad dwa procent. Po raz kolejny silnie zachowały się walory Pekao, które ostatnio przy nieco lepszych ocenach analityków cieszą się nieco większym zainteresowaniem rynku. Zdecydowanie ciekawsze rzeczy działy się w przypadku walorów mniejszych spółek. Wzrost obrotów i spory wzrost stały się udziałem m.in. Rafako i Hoopa. Powrót zainteresowania pierwszą ze spółek to efekt informacji o dokończeniu przez spółkę intratnej inwestycji w zespole elektrowni PAK. Małe plusy na początku sesji w USA
zdołały ocieplić nieco atmosferę zarówno na parkietach w Europie jak i w Warszawie.
