Środowa sesja okazała się być zaskakująco słaba. Otwarcie przyniosło wzrost indeksów zgodnie z oczekiwaniami, lecz już po chwili do głosu doszli sprzedający, którzy wyraźnie wykorzystali polepszenie sentymentu na rynkach światowych do dystrybucji akcji na GPW.
W ten sposób WIG20 przez cały dzień był powoli spychany na niższe poziomy, a dodając do tego zaniżony fixing, ostatecznie indeks blue chipów stracił na wartości ponad 2%.
Wśród największych spółek dotkliwa przecena objęła akcje PGNiG. Prawie 8% spadek kursu przy najwyższym od kilku miesięcy wolumenie to zwiastun prawdopodobnego rozpoczęcia nieco większej korekty technicznej na tym walorze. W przeciwfazie do rynku znalazł się KGHM, który zyskał 3%. To należy traktować jako odreagowanie wcześniejszych spadków kursu miedziowego kombinatu, które na razie nie wpływa na trwający trend spadkowy.
Szeroki rynek zachował się w środę spokojniej od blue chipów, choć i tu przewagę miała podaż. Wśród liderów wzrostów ponownie znalazł się niezmordowany Midas, lecz mimo ok. 10% zwyżki graczy może niepokoić duża dzienna świeca doji wykreślona na wysokim pułapie, która ostrzega przed możliwą zmianą trendu tego króla spekulacji ostatnich tygodni.
Jeśli chodzi o sytuację techniczną indeksu, to po wczorajszej sesji znacznie się skomplikowała. Mimo przeceny, WIG20 aż do fixingu utrzymywał się w rejonie wahań z ostatniego tygodnia, co nadal dawało szansę na ewentualną kontynuację wzrostów w kolejnych dniach.
Po zaniżonym fixingu indeks blue chipów zakończył notowania w obszarze luki hossy **2653-2678 i coraz bardziej prawdopodobne staje się jej całkowite zapełnienie i stopniowe zejście w stronę 2580 lub 2540 punktów. Po kilku ostatnich sesjach oba scenariusze mają w mojej ocenie równe prawdopodobieństwo realizacji, przez co rynek staje się chwilowo nieprzewidywalny.
W takich momentach warto pamiętać o nadrzędnym, trwającym od roku trendzie spadkowym, który każe podchodzić do rynku bardzo ostrożnie.