O ile jeszcze do południa wszystkie indeksy trzymały się na granicy wczorajszego zamknięcia, to potem widoczna już była tylko lawina podaży. I nie ważne było, że mamy wakacje - obroty posępnie potwierdziły dzisiejsze spadki i wywiały zyski większości spółek.
W porannym komentarzuDaniel Gąsiorowski pisał, że na rynku wiele jest jeszcze niewiadomych. Po dzisiejszej sesji zostaje ich już mniej - rynek chyba obrał swój krótkoterminowy kierunek. Prawie 3 proc. spadki na WIG20 oraz 2,5 na WIG (przy 2 mld zł. obrotu co jest na obecne warunki wartością bardzo dużą) pokazują w którą stronę zwrócony jest rynek.
Dzisiejsza przecena miała o wiele większy zasięg niż te z ostatnich dni. Tym razem masowo traciły nie tylko spółki małe i średnie (mWIG40 stracił 1,69 proc. a sWIG80 2,98 proc.) ale także blue-chipy.
Na skutek dużej przeceny miedzi w Londynie, która zniżkowała dziś o 2,24 proc. do 7864 dol./tonę walory KGHM traciły prawie 5,5 proc.
Na rynkach światowych widoczna jest rosnąca awersja do ryzykownego inwestowania, co przejawia się wzrostem wartości jena. Nie trzeba mówić co oznacza to dla naszej giełdy.
Z czym mamy do czynienia? Uważam, że jest to spodziewana od dawna korekta, która większość zarówno analityków jak i inwestorów indywidualnych przewidywała. Powiedziałbym - po prostu korekta, gdyż bezpośrednich przyczyn spadków ciężko się w niej doszukiwać. Owszem mamy złe dane z rynku nieruchomości, kredytów hipotecznych - ale to wiadomo było już od dawna. Korekta po prostu przyszła.
I znów wypada wspomnieć o rodzimych TFI, których udział w akcjach jest przecież niebagatelny. Wiele będzie zależeć od ich dywersyfikacji i poglądów na przyszłe tygodnie.
Sądząc po obecnych notowaniach w USA jutrzejsze otwarcie na GPW również zamieni się kolorem czerwonym - choć z pewnością nie będzie już tak drastycznie. Mając za sobą dwa dni nieprzychylnych danych z rynku nieruchomości jutro pomóc mogą dane o PKB w USA za drugi kwartał.