Uspokojenie nastrojów i nieudolne próby odbicia to obraz większości wtorkowej sesji giełdowej w Warszawie. Mimo kolejnego kiepskiego zakończenia sesji za oceanem oraz niespokojnych ruchów indeksów w Europie rodzimi inwestorzy tylko na początku notowań nerwowo pozbywali się akcji. Kulminacja podaży w Europie oraz u nas nastąpiła około południa, po opublikowaniu dużo słabszego od oczekiwań indeksu zaufania do gospodarki w Niemczech. Negatywne reakcje z czasem uległy osłabieniu, a WIG20 głównie za sprawą silniejszego KGHM, BPH, BZWBK, Orbisu i BRE Banku znalazł się na ponad jednoprocentowym wzroście. Zachowanie zwłaszcza tej ostatniej spółki należy ocenić pozytywnie, a najwyższe od początku roku zamknięcie zostało potwierdzone zwiększonym obrotem.
Powrót kupujących na spółki o nieco lepszej kondycji finansowej wyraźnie osłabił atrakcyjność większości dotychczasowych hitów spekulacyjnych. Dużo słabsze było również zachowanie indeksu spółek o średniej kapitalizacji MIDWIG, który ostatecznie zyskał niecałe pół procent. Niezmordowany pozostał jedynie Stalexport, który po poniedziałkowej głębokiej przecenie ponownie w niezłym stylu wrócił do łask inwestorów. Debiut praw poboru akcji Getinu nie wypadł zbyt okazale i zakończył się dwudziestosześcioprocentowym spadkiem ceny. Podobnie kurs akcji Getinu stracił na wartości ponad pięć procent. Po informacji o zmniejszeniu zaangażowania w kapitale spółki poniżej pięciu procent przez jeden z funduszy emerytalnych wyraźnie osłabło Rafako. Nie bez znaczenia mógł być również fakt, iż elektrownia Bełchatów przesunęła na maj termin realizacji bloku energetycznego, na który swoją ofertę złożyła również raciborska spółka.
Oczekiwane przez europejskich inwestorów wzrosty amerykańskich indeksów na początku sesji pozwoliły rodzimym indeksom odbić się od linii trendów wzrostowych w górę co pokazuje, że rynkowe byki nie zamierzają jeszcze kapitulować. Negatywem może być jedynie niezbyt wysoki poziom obrotów.
