Piątkowa sesja na rynku amerykańskim zakończyła się wyraźnymi spadkami. DJIA po raz pierwszy od 20 grudnia na zamknięciu notowań znalazł się poniżej 10 000 pkt a Nasdaq Compsoite osiągnął poziom najniższy od 2 stycznia. Obroty na obu rynkach w porównaniu z czwartkiem spadły – nie odbiegały jednak znacząco od średnich z ostatnich tygodni.
Dużego wpływu na notowania nie wywarły dane o inflacji na poziomie produkcyjnym – spadła w grudniu o 0,7% vs –0,2% oczekiwanych a z wyłączeniem cen energii i żywności obniżyła się o 0,1% podczas gdy szacowano wzrost o 0,1%. Ważniejsze dla rynku było przemówienie Alana Greenspana w San Francisco. W swym pierwszym od trzech miesięcy wystąpieniu szef FED znowu podkreślił dobre podstawy do kontynuowania długoterminowego wzrostu gospodarczego. Pozytywnie odniósł się do rynku nowych technologii oraz wzrostu wydajności pracy. Jak się można było jednak spodziewać w wystąpieniu nie pojawiły się żadne konkrety dotyczące najbliższych perspektyw gospodarczych oraz nastawienia w polityce monetarnej w najbliższym czasie. Rynek co prawda w wystąpieniu Greenspana dopatrzył się możliwości kolejnego cięcia stóp procentowych już na posiedzeniu 30 stycznia. To jednak raczej kwestia wcześniejszego nastawienia rynku (kontrakty na stopę procentową FED już przed wystąpieniem wskazywały na 60% prawdopodobieństwo obniżki stóp
procentowych na najbliższym posiedzeniu) niż wskazówek zawartych w przemówieniu.
Dzisiaj istotnych danych makroekonomicznych nie będzie. Pierwsze opublikowane zostaną jutro – sprzedaż detaliczna. W następnych dniach m.in. przedstawione zostaną jeszcze informacje o zapasach przedsiębiorstw, dynamice produkcji przemysłowej, beżowa księga FED, dane z rynku nieruchomości, wskaźnik nastrojów wśród konsumentów Uniwersytetu Michigan. W tym tygodniu bardzo duży wpływ na notowania mogą wywierać publikowane przez spółki wyniki finansowe za czwarty kwartał.
