Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

WGPW - stan wyczekiwania

0
Podziel się:

Czwartkowa przerwa w notowaniach była czynnikiem zniechęcającym do aktywności na warszawskim parkiecie. Inwestorzy na początku tygodnia nie kwapili się do otwierania długich pozycji. Zresztą atmosfera na światowych giełdach również nie zachęcała do kupowania akcji./ DM POLONIA NET /

Czwartkowa przerwa w notowaniach (Boże Ciało) była czynnikiem zniechęcającym do aktywności na warszawskim parkiecie. Inwestorzy na początku tygodnia nie kwapili się do otwierania długich pozycji. Zresztą atmosfera na światowych giełdach również nie zachęcała do kupowania akcji. Amerykanie doszli do punktu, w którym muszą sobie odpowiedzieć na pytanie o możliwości wzrostu tamtejszej gospodarki. Kolejne dane makroekonomiczne, które w tym tygodniu docierały do inwestorów dawały do ręki nowe argumenty obu stronom: popytowej i podażowej. I tak wzrostowi indeksu nastrojów konsumentów przeciwstawiona została korekta w dół amerykańskiego PKB w pierwszym kwartale tego roku. Wzrost wyniósł ostatecznie 5,6 procent, a nie 5,8 jak wcześniej szacowano. Analitycy spodziewali się nawet korekty w górę (do 6 procent). Z kolei nieco mniejsze niż prognozowano wydatki Amerykanów w kwietniu zostały zneutralizowane wzrostem wydajności pracy w pierwszym kwartale br (+8,4%). Mimo, że wskaźniki opisujące kondycję gospodarki USA nie
wydają się być złe, to jednak główne indeksy parkietów Nowego Jorku w tym tygodniu spadały, łamiąc techniczne wsparcia.

Tymczasem we środę posiadacze polskich akcji otrzymali prezent do Rady Polityki Pieniężnej. Stopy procentowe zostały obniżone o 50 punktów bazowych mimo, że większość analityków nie spodziewała się już teraz jakiejkolwiek redukcji. Po decyzjach Rady główna stopa rynkowa, czyli minimalna stopa 28-dniowych operacji otwartego rynku spadła do 9,0 procent. RPP utrzymała neutralne nastawienie w polityce monetarnej. Wydaje się, że o redukcji stóp przesądziła spadająca inflacja, która według Ministerstwa Finansów osiągnie w maju wartość 2,2% w skali roku. Tym samym osiągniemy unijny poziom wzrostu towarów i usług (2%). Inflacja jest bodaj jedynym wskaźnikiem, dotyczącej rodzimej gospodarki, z którego można się cieszyć. Na resztę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. W dużej mierze będzie to zależeć od możliwości powrotu do wzrostów krajów UE, do których eksportujemy 75% naszych towarów. Na szczęście pojawiła się pierwsza jaskółka zapowiadająca być może nadejście lepszych czasów. Indeks Ifo, obrazujący poziom
nastrojów wśród niemieckich przedsiębiorców wzrósł w maju bardziej niż oczekiwano, sygnalizując tym samym, że największa gospodarka strefy euro wykazuje oznaki ożywienia. Indeks opracowywany przez instytut ekonomiczny Ifo na podstawie rozmów z około 7.000 przedsiębiorców wzrósł w maju do 91,5 punktu z 90,5 punktu w kwietniu. Wzrost optymizmu na warszawskim parkiecie spowodowany redukcją stóp procentowych trwał zaledwie chwilkę, po czym WIG20 powrócił do niemal idealnego trendu bocznego w którym znajduje się już od dwóch tygodni. Na początku maja jego wykres przebiegał podobnie z tym, że odbywało się to na poziomie niższym o 80 pkt. Obecnie indeks dwudziestu najbardziej liczących się spółek na parkiecie utknął pomiędzy wsparciem na 1368 pkt. (luka hossy) a 1386 pkt. (ostatni lokalny szczyt). Bez pokonania jednej ze wspomnianych wartości nie ma co myśleć o rozruszaniu niemrawej atmosfery panującej na warszawskim parkiecie.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)