Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Wybory samorządowe uratują nas od podwyżek akcyzy?

0
Podziel się:

Od kilku miesięcy słychać o projektach podwyżek akcyzy na autogaz i olej opałowy. W ostatnich dniach zrobiło się natomiast głośno o tym, że podwyżka w przypadku oleju może być jeszcze wyższa, niż wcześniej zapowiadano. Dziś prasa donosi, że być może projekty te nie dostaną poparcia politycznego i podwyżek jednak nie będzie. Na razie.

Akcyza za olej opałowy wynosi teraz 232 PLN/1000 l, za olej napędowy – 1048 PLN. Ministerstwo Finansów stwierdziło, że wypada te dwie wielkości zrównać, żeby walczyć z szarą strefą. Często dochodzić miało ponoć do sytuacji, w której do baków wlewano właśnie tańszy olej opałowy. Zlikwidować ten proceder miało podniesienie akcyzy i tym samym uczynienie oszustw nieopłacalnymi. W ostatnich dniach okazało się jednak, że stawki nie będą wyrównane, tylko akcyza „opałowa” będzie jeszcze wyższa – 1139 PLN. Nadwyżka ta miałaby pójść na budowę autostrad, podobnie jak opłata paliwowa, która jest zawarta w litrze każdego paliwa tankowanego przez nas na stacjach. Rząd miał wprawdzie refundować część kosztów, ale byłaby to procedura długotrwała. Podniosło się larum, że wzrosną wydatki osób prywatnych i firm na ogrzewanie, a wiele przedsiębiorstw zwyczajnie nie będzie mogło dłużej działać.

Akcyza na autogaz teraz wynosi 695 PLN za tonę. Po zmianach wzrosłaby do 1000 PLN. Na stacjach tankowania oznacza to od kilkunastu do ponad dwudziestu groszy podwyżki cen na litrze. Firmy z tej branży też boją się wyższych kosztów działalności i trudności w utrzymaniu się na rynku. Ich zdaniem szara strefa miałaby się dopiero rozwinąć właśnie po wprowadzeniu podniesionych stawek – premia za ryzyko działalności nielegalnej byłaby bowiem dużo wyższa niż teraz. Jak podają media, politycy różnych opcji są jednak zasadniczo przeciwko podnoszeniu jakichkolwiek akcyz i będą głosować przeciw. Nawet klub parlamentarny PiS, trzon koalicji rządzącej, nie ma ponoć jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie. Czemu tak nagle wszyscy chcą ulżyć doli obywatela? Czekają nas jesienią wybory samorządowe, nikt nie chce zatem wychylać się i przejąć roli „tego złego”. Wynik wyborczy na szczeblu lokalnym będzie miał wpływ na postrzeganie siły danego ugrupowania w przyszłości, więc partie nie odpuszczają. Nie bądźmy jednak
zbytnimi optymistami, pomysł nawet jeśli teraz nie przejdzie, to za trwale porzucony uznać go i tak nie będzie można. Zastanawia elastyczność rządzących naszym państwem polityków w ich podejściu do kwestii podatków i opłat. Gdy opcja X rządzi i proponuje podwyżkę, wtedy opcja Y woła, że to okradanie obywateli i nie zgadza się na to. Potem następuje „zmiana warty” i nagle opcja Y stwierdza, że podwyżka jest konieczna, by ratować budżet. Nie mieszkając, X domaga się natychmiastowego porzucenia tego pomysłu, jako uderzającego w kieszenie Polaków. I tak dalej, „w kółko Macieju”.

Polska Polską, a na rynkach światowych ropa ciągle droga. Wczoraj baryłka surowca typu Brent na giełdzie londyńskiej, wyznacznikowa dla transakcji w Europie, zamknęła dzień ceną 73,67 USD. Dzisiaj rano wprawdzie otworzyła się z 73,41 USD, ale nie był to żaden trwały spadek, bo już koło południa płacono za nią około 73,80 USD. Przesłanek do przebicia 74 USD mogą dostarczyć raporty Departamentu Energii USA i Międzynarodowej Agencji Energii oraz wiadomości dotyczące programów nuklearnych Iranu i Korei Północnej. Oba państwa nie zamierzają na razie z kontrowersyjnych badań rezygnować. Napięcie się utrzymuje, rynek zdaje się ostatnio silniej reagować na bodźce wzrostowe, niż uspokajające.

dziś w money
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
e-petrol.pl
KOMENTARZE
(0)