"Nie ma już pytania, czy transformacja energetyczna będzie miała miejsce, czy nie. Nawet, jeśli rządy spóźnią się z jej wdrożeniem czy z tworzeniem rozwiązań, które by ją wspierały - ta zmiana i tak nastąpi, ze względu na rynki, w których działamy" - powiedział podczas konferencji doradca w obszarze zrównoważonego rozwoju i badania wpływu Rafał Rudzki z Deloitte.
"Możemy się zgodzić, że transformacja stwarza ryzyka dla biznesu, ale także - szereg szans, które w przeszłości pomijano. Musimy wyjść poza myślenie w kategoriach krótkoterminowych, w tym także w zakresie zysków. Po drugie, transformacja na poziomie Unii Europejskiej musi być wspierana przez regulacje - nie ma innej drogi" - dodał.
Uczestnicy konferencji UCL Leaders zgodzili się, że zmiany zarówno na poziomie regulacji, jak i decyzji biznesowych to kwestia teraźniejszości - nie można ich już odkładać.
"ONZ zgodziła się nawet na zmianę terminologii - na kryzys klimatyczny (climate crisis) ze zmian klimatycznych (climate change)" - zwrócił uwagę dyrektor generalny UN Global Compact w Polsce Kamil Wyszkowski.
"Kryzys klimatyczny będzie katastrofą, nie będzie to stopniowy, długotrwały proces, jak kryzys finansowy, który rozpoczął się w 2008 roku" - ostrzegał Bolesław Rok z Katedry Przedsiębiorczości i Etyki w Biznesie Akademii Leona Koźmińskiego.
Jednak - jak podkreślał prezes Pfleiderer Group Zbigniew Prokopowicz - transformacja już ma miejsce, choć w tempie wolniejszym, niż należałoby oczekiwać. Niemniej jednak rozwój technologii pozwala liczyć na jego przyspieszenie.
"Już dziś w naszych zakładach stosujemy rozwiązania z Przemysłu 4.0 - big data, sztuczną inteligencję. Pomaga to np. zmniejszyć zużycie wody i zwiększa naszą zyskowność. Nie ma sprzeczności między transformacją energetyczną a wypracowywaniem zysków" - powiedział Prokopowicz podczas konferencji.
Dodał, że w przypadku Pfleiderer Ggroup transformacja energetyczna to jeden z ważnych czynników wzrostu. Grupa odeszła już od uzależnienia od tradycyjnych paliw kopalnych - ponieważ są one droższe.
"Firmy dbające o zrównoważony rozwój (tzw. sustainable companies) są dziś więcej warte niż te, które się na to nie zdecydowały. Tak więc np. z punktu widzenia inwestorów private equity ważne jest, czy firma dba o zrównoważony rozwój. Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, chodzi o przychody brutto (top line) - produkt zgodny z zasadami zrównoważonego rozwoju jest znacznie bardziej interesujący z tego punktu widzenia; w Pfleiderer Group mamy takie produkty" - argumentował prezes.
Drugi element to redukcja kosztów - dzięki mniejszemu zużyciu energii elektrycznej i wody. Kolejne argumenty za zrównoważonym rozwojem w firmie to większa efektywność produkcji oraz lepsza motywacja pracowników niż w przedsiębiorstwach, które nie zwracają uwagi na kwestie ekologiczne.
Tegoroczna, IV. edycja Konferencji UCL Leaders: Poland in a Global World powstła we współpracy z Amazon, Mastercard oraz Kulczyk Investments.