Sprzedaż w setce największych sklepów w USA poszła ostro w górę w "black Friday" i przez to prognozy na "cyfrowy poniedziałek" są równie rewelacyjne. W poniedziałek na Wall Steet jednak inny temat zaprzątał głowy inwestorów. Oczekiwanie na realizację cięć podatków od przyszłego roku.
Gdyby patrzeć tylko na najważniejsze indeksy giełdowe, to w poniedziałek sesja giełdowa na Wall Street równie dobrze mogła się nie odbyć. Na koniec dnia zmiany były minimalne.
Jednocześnie jednak spore ruchy były na akcjach branży detalicznej. To efekt powoli wdrażanego również w Polsce "czarnego piątku". Sprzedaż w stu największych sklepach w USA wzrosła w ostatni dzień ubiegłego tygodnia o 17,9 proc. rdr do 7,9 mld dol. - podała firma badawcza Adobe Analytics. Jednocześnie podano, że rekordowa była sprzedaż przez kanały elektroniczne - informuje agencja Reuters.
Tak dobre dane przełożyły się na wzrost oczekiwań odnośnie "cyber poniedziałku". Klienci amerykańscy mieli według szacunków wydać pierwszego dnia tygodnia aż 6,6 mld dol. czyli o 16,5 proc. więcej niż rok temu. W rezultacie indeks S&P dla branży detalicznej wzrósł o ponad 1 proc.
Niemal co drugi towar kupiony w USA w "czarny piątek" pochodził z Amazona - podał PAP. Akcje potentata w sprzedaży elektronicznej zyskały w poniedziałek 0,6 proc. To czwarta wzrostowa sesja z rzędu, co dało łącznie ponad 6 proc. w górę, a zarazem pozwoliło ustanowić nowe historyczne rekordy wyceny.
Wartość rynkowa Amazona doszła do poziomu 571 mld dol., dzięki czemu w rankingu największych amerykańskich spółek wyprzedził on w ostatnim tygodniu Facebooka.
Indeksy giełdowe jednak prawie nie drgnęły w poniedziałek. Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł o 0,10 proc., S&P 500 spadł o 0,04 proc., a Nasdaq Composite stracił o 0,15 proc.
Notowania giełdowe w USA w poniedziałek src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1511708400&de=1511794800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=S%26P&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=Nasdaq&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Najgorzej radziły sobie akcje branży paliwowej oraz producenci części komputerowych. Ci pierwsi tracili na korekcie wzrostów cen ropy. Ropa amerykańska traciła 0,6 proc. - bardziej niż europejska Brent (-0,3 proc.) - w ostatnim tygodniu zyskiwała jednak więcej.
Inwestorzy obserwują procedowanie reformy podatkowej w amerykańskim parlamencie i zmiany cen akcji odzwierciedlają właśnie niepewność co do wprowadzenia zmian. W czwartek swoją wersję ustaw ma przegłosować Senat. O przyjęcie ustawy zabiega prezydent Donald Trump. Wezwał członków komisji finansowej na spotkanie do Białego Domu.
Nadal nie wiadomo jednak, czy Republikanie zdołają przekonać wystarczającą liczbę posłów z własnych szeregów. Dwóch członków partii oczekuje się, że mogą się wyłamać z dyscypliny partyjnej.