Nawet 6 proc. taniały w czwartek akcje PZU na giełdzie w Warszawie. Tym samym wartość rynkowa największego polskiego ubezpieczyciela zmniejszyła się o prawie 2 mld zł. Inwestorzy obawiają się nowych podatków przygotowanych przez Prawo i Sprawiedliwość.
PiS zaprezentował projekt ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych. Podatkiem będą objęte banki krajowe, oddziały banków zagranicznych, oddziały instytucji kredytowych, Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe i krajowe zakłady ubezpieczeń.
Od wielu miesięcy wałkowany był temat jedynie podatku bankowego. Cicho było o analogicznym obciążeniu ubezpieczycieli. Efektem jest silny spadek cen akcji PZU na giełdzie w Warszawie. W ostatnich godzinach handlu traciły na wartości ponad 6 proc. Pod tym względem jest to najgorsza spółka w WIG20.
Stawka podatku w przypadku ubezpieczycieli ma wynieść 0,05 proc. za każdy miesiąc. To sporo większe obciążenie niż te nakładane na banki (0,0325 proc.). Według zapowiedzi posłów PiS wpływy z tego tytułu mają wynieść w granicach 5,6 mld zł rocznie.
- Chcemy, żeby podatek wszedł w życie od 1 lutego przyszłego roku - zapowiedział szef sejmowej komisji finansów publicznych Wojciech Jasiński.
W różnej skali, ale jednak oba podatki uderzą w wyniki osiągane przez PZU. Przypomnijmy, że ubezpieczyciel chce być znaczącym graczem na rynku bankowym w Polsce. Prezes Andrzej Klesyk mówił w lipcu, że ubezpieczyciel może kupić 2-4 banki, by "złożyć je razem". Efektem miało być powstanie jednej z największych grup bankowych w kraju.
Obciążenie nowym podatkiem będzie tym bardziej odczuwalne, że wyniki grupy PZU w ostatnim czasie spadały. W ciągu pierwszych trzech kwartałów tego roku miała 1,83 mld zł zysku netto w porównaniu z 2,56 mld zł rok wcześniej.
Negatywnie na zyski wpływa wzrost odszkodowań i świadczeń netto. W ciągu roku zwiększyły się o 7,9 proc. do 9,08 mld zł na koniec września. Wynika to w szczególności ze wzrostu portfela ubezpieczeń grupowych ochronnych, w tym zdrowotnych przy wyższej szkodowości.