"Spodziewamy się dwucyfrowej dynamiki wartości FDI zamkniętych, obsłużonych przez PAIH w ujęciu rocznym w Polsce w 2018 roku. Trzeba pamiętać, że taki szacunek nie jest łatwy z uwagi na to, że zawsze może pojawić się inwestor, który np. chce zainwestować 1 mld euro w fabrykę, a to może wiele zmienić w ujęciu statystycznym. Mieliśmy przecież już taką sytuację, że LG Chem, który początkowo deklarował kilkaset milionów, w ostateczności potroił planowany capex" - powiedział Pisula w rozmowie z ISBnews.
Według stanu na początek czerwca br., PAIH pracuje nad 178 projektami BIZ o łącznej wartości 7,67 mld euro wobec wobec 5,8 mld euro zanotowanych w tym samym czasie rok temu, poinformował prezes.
Zgodnie z danymi fDi Markets, liczba projektów zarejestrowanych w Polsce w I kw. br. była drugą najwyższą w historii i wyniosła 132 (w IV kw. ub.r. odnotowano rekord - 134 zarejestrowane projekty). Jednocześnie ich wartość wyniosła 4,8 mld euro i była o ok. 20% wyższa od projektów zarejestrowanych rok wcześniej i najwyższa od I kw. 2003 r. Natomiast porównując z I kw. 2016 r., liczba projektów podwoiła się.
"Nasze wewnętrzne statystyki są bardzo dobre. Notujemy 43% wzrost r/r do 4,8 mld euro w I kwartale. A zeszły rok był najlepszy od 2003 roku. W tym roku porównując kwartały widzimy kilkudziesięcioprocentowy wzrost" - skomentował Pisula.
Spośród 178 projektów, którymi zajmuje się obecnie PAIH 14 dotyczy sektora elektromobilności, natomiast wartość tych projektów to aż 2,8 mld euro wobec 7,67 mld euro wszystkich projektów.
"Polska jest potęgą eksportową, jeśli chodzi o przemysł motoryzacyjny i to zarówno pod kątem wartości towarów, które eksportujemy, jak i polskiego udziału w rynku w skali europejskiej. Więc jako lokalny hub branży automotive możemy próbować podnieść jego jakość i przesunąć się w stronę gałęzi przemysłu opartej na wiedzy i wysokomarżowych produktach. I to właśnie robimy z elektromobilnością. Jest to przejaw świadomej polityki rządu w zakresie rozwoju przemysłu na okres 5-10 lat" - wskazał szef Agencji.
Zwrócił uwagę, że z rozmów z szefami spółek, które w Polsce zainwestowały, widać chęć przesunięcia nacisku na lokowanie w Polsce procesów o większej wartości dodanej i o wyższych marżach.
"Stoi za tym kilka czynników - po pierwsze, rosnąca reputacja Polski. Zaczynamy przyzwyczajać naszych międzynarodowych partnerów, że Polska jest miejscem dostarczającym usług i towarów o wysokiej jakości - jest to taka historyczna zmiana. Porównałbym to do drogi, jaką przeszli Japończycy w latach 70-tych, gdy w przeciągu dekady przestali być symbolem niskobudżetowej produkcji, a stali się synonimem jakości i zaawansowania technologicznego" - powiedział Pisula.
Według niego, inwestorzy w Polsce przyzwyczaili się do myśli, że w Polsce mogą otrzymać wysoką jakość usług - stąd powstają u nas zaawansowane centra serwisowe i lokuje się tutaj procesy, które są droższe.
Zwrócił uwagę, że bardzo dużo inwestorów zgłasza się do Polski nie tylko za sprawą działań PAIH, ale ze względu na bardzo korzystną sytuację ekonomiczną.
"Jesteśmy dużym krajem i rezerwuarem siły roboczej. Pomimo sytuacji, w której przedsiębiorcy zauważają spadającą podaż pracy, globalnie czy też w skali Europy, jesteśmy jednym z niewielu miejsc, gdzie można znaleźć wykwalifikowaną siłę roboczą, zmotywowaną, wykształconą, znającą obce języki. My lepiej wyglądamy w oczach inwestorów niż sami przywykliśmy na siebie patrzeć. W Polsce działają globalne centra usług wspólnych, które świadczą jednocześnie usługi w 35 językach w oparciu o lokalnie pozyskaną siłę roboczą. Nasi pracownicy są bardzo cenieni i to przyciąga inwestorów" - wyliczył szef Agencji.
Podkreślił, że Polska odnotowała 20 lat niezaburzonego wzrostu gospodarczego wyższego niż średnia europejska.
"Kolejna rzecz, która przyciąga inwestorów to własna waluta. Zalet taniej złotówki nie trzeba inwestorom tłumaczyć. Wszystko, co w Polsce jest przez nich wyprodukowane i co może być sprzedawane na terenie UE we wspólnym obszarze celnym, ma tę samą jakość produktów, a koszty wytworzenia są o połowę niższe" - dodał prezes.
Następnego argumentu na rzecz ulokowania inwestycji w Polsce może dostarczyć ustawa przekształcająca obszar całego kraju w strefę ekonomiczną.
"Nowa ustawa o strefach ekonomicznych rozwiązuje przede wszystkim najbardziej palący problem stref ekonomicznych, czyli dostęp do ziemi. Ok. 1/3 inwestycji, które zamykamy jako PAIH są zlokalizowane w specjalnych strefach ekonomicznych. SSE na pewno były bardzo ważnym narzędziem rozwoju regionalnego i rozwiązywania regionalnych problemów ze strukturalnym bezrobociem" - wskazał Pisula.
Dodał, że w specjalnych strefach ekonomicznych powstał problem z niedoborem działek. Z drugiej strony, podwyższono kryteria, które inwestor musi spełnić.
Prezes PAIH zwrócił też uwagę na zmianę sposobu analizowania wartości BIZ dla gospodarki.
"Dotychczas patrzono na deklarowaną liczbę miejsc pracy, wartość capex. Natomiast my staramy się patrzeć na to również pod kątem, ile będziemy w stanie zarobić na CIT, ile stworzymy miejsc pracy, czy to są miejsca pracy dla siły roboczej wykwalifikowanej, czy inwestycja zawiera element sektora badań i rozwoju oraz element współpracy z uczelniami wyższymi" - wymienił szef Agencji.
Misją PAIH jest zwiększenie napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do kraju oraz zasięgu i dynamiki internacjonalizacji polskich przedsiębiorstw. Działa zarówno w Polsce, jak i poprzez zagraniczne biura handlowe (ZBH) na całym świecie.
Renata Oljasz