Indeks spółek technologicznych Nasdaq zamknął wtorkową sesję na rekordowym poziomie. Gorzej wyglądały notowania banków i spółek sektora konsumpcyjnego. Kapitał przesuwa się ze spółek "defensywnych" do obligacji.
Indeks Nasdaq wzrósł we wtorek o 0,4 proc. i zamknął dzień na poziomie 2.748,80 pkt., najwyższym w historii. To już drugi dzień, kiedy wyznacza szczyty. Zasługę w tym mają dwie spółki: Amazon (+1,9 proc.) i Apple (+0,8 proc.), które zanotowały we wtorek historyczne maksima. Wartość rynkowa tej drugiej przekroczyła 940 mld dol. i jest na dobrej drodze do przekroczenia biliona dolarów, jako pierwsza spółka na świecie.
Do wzrostów branży nie przyłączył się Facebook (-0,2 proc.) i Alphabet Google (0,0 proc.). Powód do niepokoju dały względy pozabiznesowe. Na Wall Street szykuje się lekkie trzęsienie ziemi, bo od września zmienia się globalny standard klasyfikacji sektorów GICS. W jego wyniku m.in. Facebook, Alphabet, Netflix, a nawet Walt Disney trafią do branży komunikacyjnej (communications services), którą przedtem nazywano "telekomunikacyjną". Dołączą do znajdujących się w niej obecnie spółek telekomunikacyjnych AT&T i Verizon.
Dlaczego tak wydawałoby się prozaiczna kwestia miałaby zmienić coś na rynku? Otóż wiele funduszy inwestycyjnych, dysponujących grubymi miliardami inwestuje według branż. Przesunięcie tak wielkich spółek z jednego sektora do drugiego wywoła konieczność przemieszczenia kapitału i rynek obawia się jego odpływu właśnie m.in. z Google i Facebooka.
Kapitał ciąży ku obligacjom
Choć indeks Nasdaq bije rekordy, to dużo mniej optymizmu widać w pozostałych sektorach. Wskaźnik zmian największych 500. spółek - S&P 500 - wzrósł zaledwie o 0,07 proc., a Dow Jones Industrial nawet spadł o 0,06 proc. To głównie banki i spółki z sektora konsumpcyjnego (w tym Walmart i Coca-Cola) obniżały loty.
Notowania tygodniowe najważniejszych indeksów akcji w Nowym Jorku src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1527662990&de=1528297800&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=Nasdaq&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=DJI&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=S%26P&colors%5B2%5D=%23ef2361&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Analitycy rynku wskazują, że powodem jest przesuwanie kapitału z sektorów bezpiecznych na rynek obligacji. Za 10-letnie papiery dłużne rządu USA płaci się już prawie 3 proc. odsetek, a w perspektywie wzrostu stóp procentowych poziom ten prawdopodobnie nie zmaleje, więc zamiast trzymania pieniędzy w akcjach teoretycznie defensywnych spółek, inwestorzy wybierają jeszcze bezpieczniejsze obligacje.
Odpływ środków jednak nie jest znaczący, bo powstrzymują przed tym dobre dane gospodarcze USA. Z drugiej strony rozpoczynająca się wojna handlowa i problemy firm ze znalezieniem pracowników niepokoją odnośnie przyszłości.
W górę o 5,1 proc. poszły akcje Twittera na wieść, że zostaną włączone do prestiżowego indeksu S&P500. Netflix zyskał 1,1 proc. bo wejdzie w skład S&P100.
Spadały kursy spółek z sektora żywności paczkowanej. Meksyk wprowadził cła na część produktów żywnościowych z USA, jak wieprzowina i Burbon oraz niektóre rodzaje serów. Kellog i General Mills straciły po około 2 proc.
Spokój w Italii
- To, co niepokoi obecnie rynki, to spowolnienie gospodarki poza Stanami Zjednoczonymi - zauważa Tracie McMillion, szefowa działu strategii alokacji aktywów globalnych w Wells Fargo Investment Institute.
Inwestorzy mają nadzieję na stabilizację polityczną we Włoszech po tym, jak antyestablishmentowy rząd zdobył poparcie w Senacie i premier ogłosił radykalne zmiany, włączając w to hojną pomoc społeczną i zablokowanie imigracji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl