Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Sprzedaż Tesco w Polsce w PLN spadła do 4,84 mld zł w I poł. r. fin. 2018/2019

1
Podziel się:

Warszawa, 03.10.2018 (ISBnews) - Sprzedaż towarów w sieci Tesco w Polsce (łącznie z paliwami) wyniosła 4 839 mln zł netto (1 001 mln GBP) w I połowie roku finansowego 2018/2019 (tj. w ciągu 26 tygodni do 25 sierpnia 2018), podało Tesco Plc. Rok wcześniej przychody wyniosły 5 163 mln zł (1 062 mln GBP). Polska pozostaje w grupie jedynym rynkiem, który przynosi straty, podkreśliło Tesco.

Sprzedaż Tesco w Polsce w PLN spadła do 4,84 mld zł w I poł. r. fin. 2018/2019

"Osiągamy postępy w zakresie wdrażania europejskiego programu redukcji kosztów. Jednakże w Polsce stała strata dwóch dni handlowych w miesiącu doprowadziła do spadku wolumenów w I półroczu i znaczącego delewarowania operacyjnego. Polska pozostaje w grupie jedynym rynkiem, który przynosi straty, obniżając zyskowność Europy Środkowej o 32 mln GBP w I półroczu. Zamknęliśmy 18 niedochodowych sklepów w Polsce w I półroczu i ogłosiliśmy kolejnych 13 likwidacji sklepów w sierpniu 2018 r." - czytamy w komunikacie.

Na 25 sierpnia 2018 r. Tesco miało w Polsce 397 sklepów o łącznej powierzchni 9,14 mln stóp kw. Na koniec obecnego roku finansowego (tj. 29 lutego 2019) planowane jest zmniejszenie powierzchni do 8,33 mln stóp kw.

Przychody całej grupy wyniosły w tym okresie 28,3 mld GBP, co oznacza wzrost o 12,8% r/r w ujęciu realnych kursów walutowych. Zysk operacyjny w tym ujęciu spadł o 6,5% r/r do 819 mln GBP.

Tesco rozpoczęło działalność w Polsce w 1995 r. Obecnie zatrudnia ok. 25 tys. osób i oferuje produkty ponad 3 700 polskich dostawców. Co tydzień sklepy Tesco odwiedza ponad 5 milionów klientów.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(1)
WYRÓŻNIONE
Adam z Kielc
6 lat temu
Tesco w Polsce splajtuje, bo w ogóle nie pyta klientów o zdanie i dlatego omijamy Tesco z daleka - mieszkam w Kielcach i od 12 lat robiłem zakupy niemal wyłącznie w Tesco, ale w tym roku przestałem, bo dwa lata temu pojawiła się zupełnie nieznana mi ekspedientka, która powiedziała, że wie gdzie ja mieszkam i bez powodu zaczęła zachowywać się wobec mnie arogancko i zaczęła nastawiać przeciwko mnie inne ekspedientki! A te przestały mówić mi dzień dobry i zaczęły na mnie wrzeszczeć i się ze mną awanturować! Dlatego, złożyłem skargę dla dyrektora Tesco w Kielcach, a ten olał sprawę, więc po 12 latach przestałem tam przychodzić, bo nie życzę sobie, aby ekspedientki bez powodu zachowywały się wobec mnie po chamsku! Zresztą, wiele nie tracę, bo kilka lat temu Tesco w Kielcach słynęło z tego, że co roku, na tydzień przez Świętami Bożego Narodzenia nie można było tam kupić podstawowych produktów spożywczych (jabłek, marchewki, kapusty, ogórków, ryb, większości wędlin itp.), Podobnie, na stoisku z odzieżą od kilku lat przywożono wyłącznie rozmiary dla szczupłych i niskich i miesiącami wisiały te same spodnie i koszule, bo nikt ich nie kupował, bo nie wszyscy są maja 170 cm wzrostu i 70 cm w pasie. I nie było i nie ma sposobu, aby zgłosić tych problemów, ani skargi dla szefostwa Tesco w Polsce, bo najwyraźniej to oni za to odpowiadają (jak ten dyrektor z Kielc) i dlatego mają klientów głęboko w poważaniu - dlatego, stwierdzam, że największym problemem Tesco w Polsce są dyrektorowie i jeśli firma Tesco nie wprowadzi sposobu, aby ich rozliczać z efektów, to przez nich zbankrutuje!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1)
Adam z Kielc
6 lat temu
Tesco w Polsce splajtuje, bo w ogóle nie pyta klientów o zdanie i dlatego omijamy Tesco z daleka - mieszkam w Kielcach i od 12 lat robiłem zakupy niemal wyłącznie w Tesco, ale w tym roku przestałem, bo dwa lata temu pojawiła się zupełnie nieznana mi ekspedientka, która powiedziała, że wie gdzie ja mieszkam i bez powodu zaczęła zachowywać się wobec mnie arogancko i zaczęła nastawiać przeciwko mnie inne ekspedientki! A te przestały mówić mi dzień dobry i zaczęły na mnie wrzeszczeć i się ze mną awanturować! Dlatego, złożyłem skargę dla dyrektora Tesco w Kielcach, a ten olał sprawę, więc po 12 latach przestałem tam przychodzić, bo nie życzę sobie, aby ekspedientki bez powodu zachowywały się wobec mnie po chamsku! Zresztą, wiele nie tracę, bo kilka lat temu Tesco w Kielcach słynęło z tego, że co roku, na tydzień przez Świętami Bożego Narodzenia nie można było tam kupić podstawowych produktów spożywczych (jabłek, marchewki, kapusty, ogórków, ryb, większości wędlin itp.), Podobnie, na stoisku z odzieżą od kilku lat przywożono wyłącznie rozmiary dla szczupłych i niskich i miesiącami wisiały te same spodnie i koszule, bo nikt ich nie kupował, bo nie wszyscy są maja 170 cm wzrostu i 70 cm w pasie. I nie było i nie ma sposobu, aby zgłosić tych problemów, ani skargi dla szefostwa Tesco w Polsce, bo najwyraźniej to oni za to odpowiadają (jak ten dyrektor z Kielc) i dlatego mają klientów głęboko w poważaniu - dlatego, stwierdzam, że największym problemem Tesco w Polsce są dyrektorowie i jeśli firma Tesco nie wprowadzi sposobu, aby ich rozliczać z efektów, to przez nich zbankrutuje!