Prezydent Trump oskarżył Amazon w czwartek o niepłacenie podatków w takiej kwocie jaką lider handlu detalicznego w sieci powinien - podaje agencja Reuters. Jak napisał najważniejszy polityk na Ziemi, Amazon wykorzystuje amerykański tani system pocztowy, traktując go jako chłopca na posyłki, a do tego wyrzucił mniejszych detalistów z biznesu i nie odwdzięcza się swojemu krajowi tak, jak by się należało.
Spanikowani inwestorzy wywołali spadki akcji o aż 4,5 proc. w trakcie porannego handlu w czwartek. Po 5-procentowym tąpnięciu w środę - kiedy portal Axios, biznesowy odpowiednik serwisu Politico wskazał, że Trump nienawidzi Amazona i preferuje Facebook - to byłby kolejny bardzo mocny cios.
Giełda okazała się jednak mniej strachliwa, niż wynikałoby to z pierwszych reakcji. Im dalej w sesję, tym było lepiej. Ostatecznie Amazon na koniec giełdowego czwartku zyskał 1 proc.
Powód do optymizmu w negatywnej sytuacji? Przede wszystkim Trump wciąż nie udowodnił swoich tez i nie podał jakie działania ma zamiar podjąć, by zakończyć krytykowane praktyki Amazona. A 5-procentowy spadek w środę dał okazję do podkupienia akcji taniej.
Co więcej, Trump atakował szefa Amazona Jeffa Bezosa już wiele razy, a jego wpis twitterowy był bardziej reakcją na sensacje Axiosa, niż zapowiedzią czegoś dla firmy groźnego.
- Nawet gdyby naprawdę istniała prawdziwa obawa, że coś wyjdzie z rządu i nadzoru regulacyjnego, spadek akcji Amazona byłby znacznie niższy niż obecnie - powiedział agencji Reuters Robert Bacarella, menadżer portfela Monetta Financial Services w Wheaton, Illinois, która ma duży pakiet akcji Amazona.
Atak Trumpa otworzył większą debatę na temat wpływu Amazona na gospodarkę USA. Zatrudnia 566 tys. pracowników w kraju i udostępnił swój serwis wielu małym dostawcom. Jest jednocześnie oskarżany, że wyrzucił z rynku wiele sklepów stacjonarnych, bo ludzie przerzucili się z zakupami do sieci internetowej.
Amazon obiecał utworzenie nowych 50 tys. miejsc pracy i inwestycje 5 mld dol. w swoją drugą siedzibę w Ameryce Północnej. Proces wyboru jej lokalizacji i określenie listy 20 kandydatów zaczęły ostrą walkę na obniżki podatków w konkurujących ze sobą stanach.
Biały Dom zaprzeczył w czwartek, jakoby miał jakieś konkretne plany regulacji, które mogłyby dotknąć Amazona. W komunikacie wskazano, że wpis Trumpa to była tylko reakcja na raport Axiosa.
Coraz bardziej nerwowe nastroje na Wall Street
Ostatecznie uspokojenie nastrojów przełożyło się na wzrosty również pozostałych akcji. Dowj Jones Industrial zyskał 1,1 proc., S&P500 1,4 proc., a Nasdaq Composite 1,6 proc.
Notowania akcji na Wall Street src="https://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1522245600&de=1522332000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=DJI&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=Nasdaq&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=S%26P&colors%5B2%5D=%23ef2361&tid=0&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Inwestorów nie zaskoczyły dane makroekonomiczne, wskazujące na niewielki wzrost wydatków konsumenckich, wnioski o zasiłki dla bezrobotnych spadły do poziomu najniższego od ponad 45 lat.
PCE Core, czyli indeks, które Rezerwa Federalna preferuje w kwestii pomiaru inflacji wzrósł 1,6 proc. rok do roku, czyli dużo poniżej celu Fed (2 proc.).
Co więcej, wcześniej w ciągu tygodnia akcje spadały w obawie przed eskalacją konfliktu handlowego między USA, a Chinami i Europą. Teraz była okazja do odbicia.
Nastroje na rynku są jednak dość nerwowe. W pierwszych trzech miesiącach indeks S&P500 rósł, lub spadał o ponad 1 proc. 23 razy. To trzykrotnie więcej niż w całym 2017 roku. W 2016 roku takich skoków było 48.
Oczekiwania odnośnie zysków amerykańskich spółek w pierwszym kwartale są wciąż optymistyczne. Między innymi dzięki cięciom podatków, zainicjowanym przez prezydenta Trumpa, wynik netto ma pójść w górę o 18,5 proc. rok do roku - podaje Thomson Reuters. To prognoza o 6,3 pkt. proc. wyższa niż szacowano jeszcze 1 stycznia.