Bieżący tydzień potwierdza pełną zależność notowań złotego od czynników zewnętrznych. Utrzymująca się awersja do ,,ryzykownych" aktywów w dalszym ciągu wpływa negatywnie na waluty rynków wschodzących i, pomimo dobrych danych z rodzimego ,,podwórka", PLN nie jest w stanie pokonać ciążącej na nim presji podażowej. Wtorkowa publikacja GUS na temat produkcji przemysłowej w maju, wskazująca na dużo wyższą niż wskazywali analitycy dynamikę wzrostu (5,4% względem prognozowanych 3,5%), przeszła praktycznie bez echa. Podobnie może być w przypadku dzisiejszego odczytu sprzedaży detalicznej w maju, która wyniosła 7,6%, powyżej oczekiwań analityków. Pomimo, iż lokalnie są to dane "większego kalibru", ich wpływ na notowania złotego będzie zapewne znikomy.
Aktualnie EUR/PLN znajduje się w okolicach poziomu 4,3150, USD/PLN 3,7280, a CHF/PLN 3,7430. To prawda, że notowaniom tym daleko do poziomów z końca maja, gdy wskutek eskalacji kryzysu politycznego we Włoszech, euro, i w ślad za nim waluty rynków wschodzących, gwałtownie się osłabiły. Jednak aktualnie kierunek tych notowań jest niestety wyraźnie ,,północny".
Duża w tym zasługa kursu EUR/USD. Para ta utrzymuje się w okolicach czerwcowych minimów po zeszłotygodniowym wstrząsie, spowodowanym skrajnie odmiennym wydźwiękiem posiedzeń ,,jastrzębiej" Rezerwy Federalnej USA i relatywnie ,,gołębiego" Europejskiego Banku Centralnego. Inwestorzy czekają więc na impuls, który mógłby pobudzić popyt i umożliwić korektę wzrostową na EUR/USD. Wśród inwestorów aktywnych na rynku Forex za pośrednictwem platformy transakcyjnej CMC Markets widać, że ich oczekiwania względem euro są "bycze". Aktualnie 60% ich pozycji otwartych na parze EUR/USD to te na wzrost, a pod względem wartości tych pozycji przewaga jest jeszcze większa i sięga 64%. Ewentualne potwierdzenie tego kierunku w notowaniach EUR/USD powinno sprzyjać złotemu oraz pozostałym walutom naszego regionu.
Drogowskaz w postaci danych makroekonomicznych będzie dziś dość słabym przewodnikiem. W nieznacznym stopniu mogą wpłynąć na rynek jedynie cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy oraz publikacja wskaźnika zaufania konsumentów w Unii Europejskiej. Nieco lepiej będzie jutro - od rana na rynek napływać będą bowiem szacunkowe dane dotyczące indeksów PMI w Niemczech, Francji i Strefie euro.
Maciej Leściorz - dyrektor ds. sprzedaży i edukacji, CMC Markets