Sieć sklepów Biedronka kiedyś kojarzona była z dyskontem dla mniej wymagających klientów. To się zmieniło, a biznes portugalskiej grupy Jeronimo Martins jest doceniany m.in. przez inwestorów giełdowych.
Na giełdzie w Lizbonie akcje Jeronimo Martins biją rekordy popularności i wartości. W piątek po raz pierwszy w historii notowania przekroczyły okrągłe 20 euro. Przy takiej wycenie cały biznes można szacować na blisko 12,5 mld euro, czyli niemal 58 mld zł.
Gdyby portugalska spóła była notowana na giełdzie w Warszawie, w prestiżowym indeksie dwudziestu największych firm ustępowałaby tylko największemu polskiemu bankowi. Kapitalizacja PKO BP przekroczyła ostatnio 60 mld zł.
Ostatnia seria niemal nieprzerwanych wzrostów na akcjach Jeronimo Martins rozpoczęła się pod koniec września, ale hossa w przypadku właściciela Biedronki utrzymuje się z krótkimi przerwami od wielu lat. Od początku tego roku notowania poszły w górę o ponad 40 proc., a przez niemal 3 lata podwoiły się.
Mało kto jeszcze pamięta, jak kilkanaście lat temu akcje Jeronimo Martins kosztowały 1-2 euro.
Dobre wyniki Biedronki
Inwestorzy giełdowi z zadowoleniem przyjęli m.in. ostatnie wyniki spółki. Z raportu opublikowanego kilka dni temu wynika, że Jeronimo Martins w pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku zanotowało wzrost sprzedaży o ponad 7 proc. Przychody grupy przekroczyły już 15 mld euro. Przełożyło się to na 324 mln euro zysku netto. A to oznacza już progres niemal 50-procentowy.
Czytaj więcej: Biedronka ma godnego rywala. Polska sieć robi furorę
Biedronka nie jest jedyną siecią kontrolowaną przez Portugalczyków, ale stanowi główne źródło dochodów. Przychody Biedronki po trzech kwartałach przekroczyły wyraźnie 10 mld euro, a to dwie trzecie całej sprzedaży Jeronimo Martins.
Giełdowi gracze liczą, że z każdym rokiem biznes będzie generował coraz większe pieniądze. To się na razie udaje.