Decyzja RBA nie była zupełnie nieoczekiwana. Jednak rynki za najbardziej prawdopodobną uznały wcześniej czerwcową pauzę w cyklu podwyżek.
Podwyżka o 25 pb. sprawiła, że stopa gotówkowa jest obecnie na poziomie 4,1 proc., czyli najwyżej od 11 lat. Równocześnie szef RBA podkreślił, że inflacja pozostaje zbyt wysoka, a z komunikatu RBA wycięto fragment mówiący o tym, że "średniookresowe oczekiwania inflacyjne pozostają dobrze zakotwiczone".
Reakcja rynków była dosyć gwałtowna. Momentalnie o ponad 1 proc. w górę poszedł kurs australijskiego dolara, a główny indeks australijskiej giełdy stracił około 1 proc. swojej wartości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie za najbardziej prawdopodobną uznaje się również podwyżkę w lipcu (o 25 pb.), gdy wcześniej przewidywano, że w lipcu stopy pozostaną na niezmienionym poziomie.
Szef RBA ostrzega, że tzw. miękkie lądowanie coraz mniej prawdopodobne
Jak zauważa Reuters, RBA zamierza dotrzeć do inflacyjnego celu (inflacji na poziomie 2-3 proc.) w połowie 2025 r., "co jest wolniejszą ścieżką niż w wielu innych gospodarkach, ale Lowe [szef RBA - przyp. red.] chce równocześnie utrzymać silny rynek pracy".
Australijska gospodarka w 2023 r. wykazuje oznaki spowolnienia. Tymczasem w kwietniu zaskoczyła inflacja, która wyniosła 6,8 proc. rok do roku w porównaniu z 6,3 proc. odnotowanymi w marcu.
Lowe we wtorek podkreślił, że zdaje sobie sprawę, że ryzyko recesji wzrasta. Jak stwierdził, szanse na tzw. miękkie lądowanie (czyli wygraną w walce z inflacją bez recesji) są w obecnej sytuacji coraz niższe.