Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Awantura o podręczniki. W grę wchodzi prawie pół miliarda złotych

50
Podziel się:

Tradycyjnie przed początkiem roku szkolnego wrócił temat cen podręczników. Tym razem okazało się, że odchudzenie programu poskutkowało wydaniem zaktualizowanych, czyli nowych książek, za co minister Barbara Nowacka skrytykowała ostro wydawnictwa. Te nie przebierają w słowach.

Awantura o podręczniki. W grę wchodzi prawie pół miliarda złotych
Minister edukacji Barbara Nowacka (PAP, Paweł Supernak)

Jedną z decyzji ministry edukacji Barbary Nowackiej było odchudzenie programu szkolnego. Resort obiecywał jednak, że nowych podręczników nie będzie. Ale jak podał "Newsweek", stało się na odwrót. Tygodnik podał przykład kompletu, który kosztuje ok. 600-700 zł. Zaznaczmy, że nie dotyczy to uczniów podstawówek, których książki finansowane z budżetu państwa.

Szefowa resortu za taki obrót spraw ostro skrytykowała wydawnictwa, które nazwała "oszustami" i "naciągaczami". Chodzi konkretnie o poniższy post:

Wydawcy jednak - również na łamach tygodnika - odpowiedzieli, że "Nowacka ośmiesza się, oskarżając nas o oszustwo". Anonimowo, bo co roku branża dostaje pół miliarda złotych z budżetu państwa na podręczniki do szkół podstawowych. "Newsweek", że wydawcy zaczęli negocjacje o podniesienie stawki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Protest w obronie lekcji religii w szkołach. "Wraca komunizm", "To zagłada"

"Nie sposób było przygotować zupełnie nowych książek. Ale wydawnictwa znalazły sposób: w podręcznikach już gotowych autorzy zaznaczali te treści, które wypadły z obowiązkowego materiału – inną czcionką, kolorem lub ramką. Te podręczniki trafiły do sprzedaży z etykietą 'Edycja 2024'. Ten sam zabieg zastosowano w cyfrowych wersjach podręczników – wraz z nową książką uczeń otrzyma teraz kod do platformy internetowej i tam będzie miał podświetlone, które treści są obowiązkowe, a które już nie" - pisze tygodnik.

Awantura o podręczniki

Wydawnictwa argumentują, że nowy, okrojony program został zatwierdzony na koniec czerwca. To oznacza, iż nauczyciele musieliby się przygotować do nowego roku szkolnego w wakacje letnie, czyli w urlop. Wiadomo, że ta grupa zawodowa nie weźmie wolnego w wybranym przez siebie terminie.

"Newsweek" przy tym zaznacza, że to ostatecznie od nauczyciela zależy, z jakiego podręcznika korzysta. MEN zastrzega, iż uczniowie mogą nadal korzystać z dotychczasowych podręczników.

Co ciekawe, o graficzne wyróżnienie, co wypadło z okrojonych podręczników, poprosiło samo ministerstwo. "Wydawcy pomogli MEN – na prośbę resortu – rozwiązać problem spóźnionych zmian w podstawie programowej. Usiłowali na tym zarobić i wybuchła awantura. Pytanie, skąd się wzięło to nieporozumienie, bo trudno uwierzyć, by było przypadkowe" - podsumowuje tygodnik.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(50)
Wojtek łdz
13 godz. temu
Ktoś siedzi na fotelu popija whisky i ma bekę że takimi słupami obstawił miejsca w których powinni się znajdować kompetentni ludzie. Nie ma co się dziwić , że nic się nie zmienia i nic się nie zmieni .
Gure
16 godz. temu
Tow. Czarzasty może coś o podręcznikach powie? Pamiętam towarzysza, gdy miałem małe dzieci w szkole.
Verayher
16 godz. temu
Nowacka chciała "dobrze", a wyszło "jak zwykle". Czy ta Lewica w ogóle coś potrafi poza rozwalaniem?
sami swoi
17 godz. temu
5-10-15- cud komuny dziecka TVP
Gibi
17 godz. temu
Ona, Bodnar, Paleczynska, Bąk i Nitras są do wymiany.
...
Następna strona