Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Nad Polską krąży kryzys, jakiego jeszcze nie było. "Realne zagrożenie"

629
Podziel się:

Wstrzymanie produkcji w Azotach i Anwilu to nie tylko problem z produkcją nawozów. Konsekwencje są znacznie poważniejsze i daleko idące. Branże mówią już o bezpośrednim zagrożeniu ciągłości produkcji wielu przedsiębiorstw z sektora spożywczego. - To realne zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego w kraju - mówi money.pl Zbigniew Groszyk, Wiceprezes Zarządu SM Mlekpol.

Nad Polską krąży kryzys, jakiego jeszcze nie było. "Realne zagrożenie"
Branża jedna po drugiej alarmuje, że może zabraknąć towarów w sklepach i produkcja stanie (East News, Maciej Chmiel)

- Ceny gazu ziemnego determinują funkcjonowanie i opłacalność produkcji wielu gałęzi przemysłu, mimo to informacja o wstrzymaniu produkcji przez przedsiębiorstwa azotowe zaskoczyła wszystkich - przekonuje w rozmowie z money.pl Zbigniew Groszyk, wiceprezes zarządu SM Mlekpol, właściciela m.in marki Łaciate.

Kryzys w Polsce. Branża spożywcza bije na alarm

Grupa Azoty, jak i należący do PKN Orlen Anwil ogłosiły w tym tygodniu ograniczenie produkcji nawozów azotowych. Problem w tym, że w konsekwencji tej decyzji lawinowo pojawiły się informacje o trudnej sytuacji firm spożywczych, które odcięte zostają od dostaw substancji nieorganicznych niezbędnych w przemyśle spożywczym, które wytarzane są przy produkcji nawozów.

- To skrajnie trudne do wyobrażenia, że decyzja o ograniczeniu produkcji w zakładach azotowych została podjęta świadomie - mówi z kolei money.pl Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Brak bąbelków w oranżadzie to najmniejszy z problemów - dodaje nawiązując do szybko rozchodzących się w mediach informacji o możliwym wstrzymaniu produkcji piwa czy napojów gazowanych ze względu na braki w dostawie płynnego CO2, pochodnej tzw. surowego dwutlenku węgla, o czym pisaliśmy w money.pl w czwartek.

Ale to nie wszystko. Jak wyjaśnia nam Beata Ptaszyńska-Jedynak z Carlsberg Polska, Azoty produkują tzw. surowe CO2, z którego poddostawcy wytwarzają ciekły CO2. - Zagrożenie wstrzymania produkcji piwa w naszych zakładach jest realne. Żadna firma nie robi zapasów dwutlenku węgla niezbędnego w procesie warzenia na dłuższy okres - wyjaśniła w rozmowie z money.pl Beata Ptaszyńska.

Jednak, jak zaznacza dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, problemów jest znacznie więcej. Poczynając od branży mięsnej, która korzysta z dwutlenku węgla przy uboju, jak również wykorzystuje go do stworzenia atmosfery ochronnej, niezbędnej w produkcji i pakowaniu. Producenci mięsa już alarmują, że jeśli "rząd nic z tym nie zrobi", to być może dojść do zawieszenia ich pracy, a w konsekwencji - do strat liczonych w miliardach złotych.

Zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego w kraju

- Niefrasobliwość decyzji o zatrzymaniu produkcji jest porażająca, chyba ktoś zapomniał, że bezpieczeństwo żywnościowe kraju jest priorytetem - oburza się Andrzej Gantner. - Braki suchego lodu zagrażają utrzymaniu ciągłości chłodniczej w transporcie i przechowywaniu żywności. Z kolei kwas azotowy wykorzystywany jest do dezynfekcji linii produkcyjnych, a związki amonu stosowane są m.in. do produkcji wypieków. Te niedobory to więc cios również dla wielu branż spożywczych w tym także mleczarskich - wylicza.

Potwierdza to też nam wiceprezes Mlekpolu, który wprost mówi o realnym zagrożeniu dla bezpieczeństwa żywnościowego w kraju.

Brakuje dostaw wielu produktów stosowanych przy produkcji i utrzymaniu jej higieny, przede wszystkim dwutlenku węgla, suchego lodu i kwasu azotowego. Specyfika transportu i przechowywania CO2 powoduje, że zapasy tego gazu u producentów są niewielkie, pokrywające maksymalnie kilkudniowe zapotrzebowanie. Brak wymienionych substancji to realne zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego w kraju - stwierdza stanowczo.

Atmosfera ochronna wewnątrz opakowań z wyrobami spożywczymi, której składnikiem jest CO2, gwarantuje utrzymanie właściwości i jakości produktu w oczekiwanych przez konsumentów terminach przydatności. - Natomiast brak kwasu azotowego będzie miał poważny wpływ na higienę instalacji technologicznych w zakładach - dodaje.

Dlatego, jak podkreśla, pilna interwencja ze strony rządu jest w tej sytuacji konieczna. Oczekuje jej cała branża spożywcza. Organizacje sektorowe i branżowe już napisały list do premiera Mateusza Morawickiego o natychmiastowe wznowienie przez Grupę Azoty S.A., jak i należącą do Grupy Kapitałowej PKN Orlen S.A firmę Anwil S.A. produkcji nawozów sztucznych, dwutlenku węgla, suchego lodu i kwasu azotowego.

Nieoczywiste konsekwencje

Problemów może być znacznie więcej, promieniują bowiem na kolejne branże. Braki uderzą nie tylko w producentów napojów, mięsa czy produktów mleczarskich, ale także mrożonek czy przetworów owocowo-warzywnych.

Brak suchego lodu, jako środka schładzającego oraz czyszczenia delikatnych powierzchni linii produkcyjnych będzie miało bezpośrednie konsekwencje dla branży medycznej i farmaceutycznej.

Andrzej Gantner zwraca uwagę jeszcze na inną mniej oczywistą sprawę. - CO2 ma bardzo szerokie zastosowanie. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że wykorzystywany jest również w oczyszczalniach ścieków i przy uzdatnianiu wody - zaznaczył.

Zwróciliśmy się do MPWiK o komentarz w tej sprawie, jednak do momentu publikacji nie otrzymaliśmy stanowiska w tej sprawie. Temat będziemy jednak kontynuować.

Panika zakupowa

Szef Polskiej Federacji Producentów Żywności zwraca uwagę również na liczone w miliardach złotych straty wynikające z potencjalnego ryzyka zepsucia szeregu produktów i konieczności ich utylizacji. - Sam przestój w liniach produkcyjnych to potężne koszty. Ich ponowne uruchomienie wymaga czasu. Nie robi się tego z dnia na dzień - wskazuje Gantner.

Sugeruje on, że to dodatkowo może spowodować braki na rynku, co jeszcze bardziej nakręci spiralę zakupową i panikę konsumentów.

- Podczas gdy problemy z cukrem wynikały właśnie z nieracjonalnych zachowań konsumenckich i stosunkowo szybko dało się uzupełnić sklepowe półki, tu problem wynikać będzie z faktycznego braku towaru, co w połączeniu z robieniem przez ludzi zapasów może doprowadzić do kolejnej paniki. Dlatego tak ważna jest szybka reakcja rządu - kończy ekspert Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(629)
rene
2 lata temu
"Podczas gdy problemy z cukrem wynikały właśnie z nieracjonalnych zachowań konsumenckich" - serio??? co za bzdury??? a rok temu czy pięć też tak było?
ola
2 lata temu
I bardzo dobrze. Może będzie mniej jedzenia i ludzie przestana bezmyślnie kupować i wyrzucać.
Sylvek
2 lata temu
Rozdawajmy nasze pieniądze dalej Uraińcom to będzie w Polsce się żył o jeszcze lepiej obudźmy się bo nawet octu nie będzie w sklepach
Emeryt
2 lata temu
Pamiętam wyłącznie ocet na półkach. Dokąd idziemy , dokąd zmierzamy z Pisem.
Ala 456
2 lata temu
Nie siać paniki.
...
Następna strona