- Pozbędziemy się patologii umów śmieciowych, wymuszonego samozatrudnienia i darmowych staży. Mamy 2023 rok, jesteśmy państwem Unii Europejskiej. Za pracę należy się pełna wypłata i pełne prawa: ubezpieczenie zdrowotne, prawo do urlopu i bezpieczeństwo - przekonywał na konwencji jeden z liderów Lewicy Adrian Zandberg.
Lewica chce skrócić tydzień pracy
Skrócimy czas pracy do 35h w tygodniu i skokowo podniesiemy płace w budżetówce. W pierwszym roku rządów przeznaczymy 20 miliardów na budowę mieszkań - dodał polityk.
Lewica w tej sprawie przygotowała nawet projekt ustawy, ale utknął on w sejmowej "zamrażarce". Politycy Lewicy od wielu miesięcy przekonują, że zmiana jest konieczna, gdyż po pierwsze Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych narodów na świecie, a po drugie obecny, 8-godzinny system pracy ustanowiono ponad 100 lat temu i nie przystaje on do dzisiejszych realiów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lewica chce renty wdowiej
Obecnie w małżeństwie emerytów, gdy umiera np. mąż, kobieta ma prawo do wyboru: albo zachowuje swoją emeryturę, albo z niej rezygnuje i bierze rentę rodzinną. Lewica proponuje, aby wdowa mogła albo zachować swoją emeryturę, a do tego uzyskać dodatek 50 procent renty po mężu, albo wybrać rentę po mężu i dodać 50 procent swojej emerytury.
Kłamstwa i kłamstewka budżetowe [OPINIA]
- Gdy odchodzi najbliższa osoba, najpierw jest żałoba. Ale potem wraca proza życia. Czynsz nie maleje o połowę, podobnie jak rachunki za prąd, czy gaz. Renta wdowia to ochrona seniorów przed biedą i szansa na godną starość - przekonywał Włodzimierz Czarzasty.