Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz prognozuje, że w Polsce czekają nas "bardzo znaczące" podwyżki cen jaj - zarówno w hurcie, jak i w sklepach. Ceny mogą wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt procent - donosi portalspozywczy.pl, który rozmawiał z Mariuszem Szymyślikiem, dyrektorem ds. analiz w KIPDiP.
Jak tłumaczy w rozmowie z serwisem Szymyślik, na rynku już dziś mamy jasny sygnał, że dojdzie do podwyżek - w ostatnich miesiącach mocno spadła liczba wylęgów piskląt kur niosek. - Dostępna na rynku liczba jednodniowych kur nieśnych były katastrofalnie niska - komentuje ekspert.
W lipcu 2022 roku wylęgło się 1,7 miliona takich piskląt, czyli aż o 47 procent mniej niż w lipcu 2021 i o 52 proc. mniej niż w czerwcu 2022. Zdaniem Szymyślika niechęć hodowców do uzupełniania stad jest w Polsce najmocniejsza od kilkunastu lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta zmniejszona podaż będzie miała wpływ na ceny już niebawem - późną jesienią i wczesną zimą. Jeśli spełnią się prognozy o podwyżkach o kilkadziesiąt procent, będzie to dużo wyższy wzrost niż ten, z którym mieliśmy do czynienia do tej pory. Według danych GUS za lipiec jaja podrożały w ciągu roku o 18,3 proc. To nieco więcej niż średnia inflacja, która w lipcu sięgnęła 15,6 proc., ale znacznie mniej, niż wynosiły na przykład rekordowe podwyżki cen cukru, który zdrożał w ciągu roku o 47,6 proc.
Dlaczego skala wylęgu maleje? Jak tłumaczy Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, przyczyn jest kilka: hodowcy mierzą się z niestabilnymi cenami pasz, mają obawy przed ewentualnymi problemami w dostawach prądu i ciepła, odczuwają też "presję organizacji ekologicznych na zmianę sposobów utrzymywania kur".
Inne kraje mają ten sam problem
Problem spadku wylęgów nie dotyczy tylko Polski, ale też szeregu innych europejskich krajów. Od lutego do czerwca tego roku w Niemczech spadek ten sięgnął 38 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku, we Włoszech - 47 proc., w Holandii - 11 proc., a na Węgrzech - 23 proc.