Jak podała współorganizująca 24-godzinny protest centrala związkowa CGTP, w całym kraju pracy nie podjęły tysiące pracowników, a największy chaos w efekcie strajku panuje w szkołach, urzędach administracji publicznej i wymiarze sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Domagamy się odpowiedzi na falę zwolnień"
Według szacunków organizatorów strajku już w pierwszych godzinach protestu przyłączyło się do niego ponad 60 proc. załóg.
- Domagamy się od rządu odpowiedzi w sprawie planowanych przez ministerstwo finansów zwolnień w sektorze publicznym. To główny powód strajku - powiedział Sebastiao Santana, szef związku Frente Comum, współorganizującego protest.
Późnym popołudniem strajkujący, jak podał Santana, udadzą się pod ministerstwo finansów, gdzie będą żądać od resortu rozpoczęcia negocjacji z manifestantami. W przypadku zlekceważenia ich postulatów protest ma być zaostrzony.