Andy Warhol – amerykański artysta, jeden z głównych przedstawicieli pop-artu i milioner mawiał, że największą ze sztuk jest sztuka robienia pieniędzy. Chiński biznes opanował tę sztukę w ostatnich 30-latach do perfekcji i ma coraz większy wpływ na komunistyczne władze Chińskiej Republiki Ludowej. Również w kwestii wojny w Ukrainie, która chińskiemu biznesowi jest nie bardzo na rękę.
- Chiny są światem samym w sobie i nie mają absolutnie żadnych sojuszników na świecie. Działają solo, a ich strategia polega gównie na szczuciu i napuszczaniu na siebie jednych państw na drugie – mówił w ubiegłym tygodniu podczas debaty pt. "Ład chiński, czy ład z Chinami" na Uniwersytecie Warszawskiem prof. Edward Haliżak, wybitny znawca Azji i Pacyfiku, były wieloletni dyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW.
Zdaniem prof. Haliżaka Chiny nie mają wystarczającej przewagi intelektualnej i technologicznej, by narzucić całemu światu swój ład. Boją się też ewentualnych amerykańskich sankcji gospodarczych za wspieranie Rosji - szczególnie tych dotyczących ograniczenia im dostępu do nowych technologii - więc interesy z Moskwą są zamrażane. Mowa tu m.in. o inwestycjach w sektorze telekomunikacyjnym, ale też paliwowym.
Chińskim firmom bardziej zależy na robieniu biznesów z potęgami ekonomicznymi niż Rosją, która ma PKB na poziomie Hiszpanii.
Rosjanie popsuli Chinom biznesy. Surowce w tle
Na razie wyraźnego ochłodzenia na linii Chiny-Rosja jeszcze nie widać. Przynajmniej w statystykach gospodarczych, z których wynika, że od początku tego roku obroty handlowe Chin z Rosją do końca marca osiągnęły pułap 38,17 miliarda dolarów, co stanowi wzrost o 28,7 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego.
Statystyki wskazują również na znaczący wzrost obrotów handlowych Chin z Ukrainą. W ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku wymiana handlowa Chin z Ukrainą zwiększyła się do 4,6 mld dol., co stanowi przyrost o 10,6 proc. w stosunku do tego okresu roku ubiegłego.
W ukraińskim raporcie dot. wymiany gospodarczej z Krajem Środka mowa jest głównie o zwiększeniu eksportu ropy, rud żelaza i kukurydzy. Stąd też można przypuszczać, że nasilenie wymiany handlowej z Ukrainą miało miejsce najprawdopodobniej jeszcze w pierwszych tygodniach tego roku, przed wybuchem wojny i przed blokadą portów czarnomorskich, przez które odbywał się transport towarów.
Dla Chin zarówno Ukraina, jak i Rosja nie są znaczącymi lub strategicznymi dostawcami surowców - kraj ten może je pozyskiwać skąd chce i często po cenie, która mu odpowiada. A mimo to agresja Rosji na Ukrainę skomplikowała chińskim firmom biznesy. Były bowiem zmuszone poszukiwać sobie innych dostawców niż Rosja i Ukraina.
Problem z zaopatrzeniem dotyczył głównie stali. Import gotowych wyrobów stalowych z Ukrainy i Rosji do Chin wyniósł w marcu br. 1,011 mln ton, czyli o 23,4 proc. mniej niż rok wcześniej. W ciągu zaledwie 3 miesięcy tego roku do Chin trafiło też 3,218 mln ton rosyjskiej i ukraińskiej walcówki, czyli o 13,4 proc. mniej niż w ubiegłym roku.
Ponadto, chińskie firmy sprowadziły w marcu z Ukrainy 87,28 mln ton rudy żelaza, czyli o 14,5 proc. mniej niż w marcu 2021 roku. Wielkość importu surowców w I kwartale spadła w sumie w Chinach o 5,2 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej.
Wojna w Ukrainie uderza w chińskie rolnictwo
Z kolei z powodu wprowadzonych od marca br. w Rosji ograniczeń w eksporcie nawozów rolnych, a także buntu trzech największych firm przeładunkowych, które odmawiały przyjmowania kontenerów z rosyjskimi surowcami, problemy zaczęło mieć również chińskie rolnictwo. Rosja jest największym eksporterem nawozów rolniczych do Chin. Zaopatruje ok. 1/3 tamtejszego rynku.
Natomiast Ukraina jest dużym eksportem zbóż. Ponad 16 proc. chińskiego importu tego surowca pochodzi z kraju, który objęty jest dziś wojną. Przedłużająca się blokada portów czarnomorskich, w których przed wojną załadowywano na statki zboże do Chin, jest na dłuższą metę nie w smak Pekinowi.
Chiny są przebiegłe. Nie zniszczą swojego biznesu
Za przedłużający się konflikt na Ukrainie chińskie władze oskarżają otwarcie Stany Zjednoczone, które miały według nich "zbuntować władze w Kijowie". "I te, mimo wcześniejszych deklaracji, że chcą zakończyć wojnę z Rosją jak najszybciej, teraz zmieniły zdanie" - przekonują Chiny.
Mimo tych pohukiwań, zarówno chiński biznes, jak i władze ChRL doskonale zdają sobie sprawę, że próba zburzenia obecnego, wolnorynkowego systemu gospodarczego na świecie byłoby dla Państwa Środka przysłowiowym strzałem w stopę. Chiny są bowiem największym beneficjentem tego systemu, a dzięki niskim kosztom produkcji i wysokiej wydajności wierzą, że wkrótce podbiją gospodarczo cały świat, eliminując konkurencję.
Są na dobrej drodze, by swój cel osiągnąć. Mimo potężnego paraliżu gospodarczego wywołanego nową odmianą koronawirusa, w pierwszym kwartale 2022 r. PKB Chin wzrósł o 4,8 proc., czyli do 27,018 bln juanów (4,3 bln dol.), a na koniec roku ma być to już 5,5 proc.
Katarzyna Bartman, dziennikarka money.pl