- Donald Tusk sam sobie zafundował czterodniowy, a czasami 3,5-dniowy tydzień pracy, a Polakom kazał tyrać do 67. roku życia. Czas bezrobocia, czas biedy, które charakteryzowały rządy Donalda Tuska, mogą wrócić - mówił Morawiecki w stolicy Wielkopolski podczas konferencji prasowej.
Jak podkreślił, "nie ma lepszego symbolu uprzemysłowienia Polski niż zakłady Cegielskiego" w Poznaniu. To działające od 1846 r. przedsiębiorstwo produkujące lokomotywy, wagony kolejowe i silniki okrętowe. - Nie zawsze tak było. Przed 2015 r. Cegielski to straty powyżej 30 mln zł, brak portfela zamówień, ludzie lądujący na bruku i pracownicy, którym nie wypłacano pensji - wyliczał Mateusz Morawiecki.
Jaką receptę miał Donald Tusk? Bardzo prostą: ludzie na bruk, nie robić nic, prywatyzować. A prywatyzacja bardzo często oznaczała zezłomowanie przedsiębiorstwa - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morawiecki: przypomnijmy sobie likwidowane zakłady
Przekonywał, że za rządów PiS w Cegielskim są inwestycje. - Agencja Rozwoju Przemysłu dba o nowe kontrakty. To oznacza 10-krotnie wyższe obroty sięgające 390 mln zł. To jest miara różnicy między tym, co było kiedyś i tym, co jest teraz - powiedział premier.
Przypomnijmy sobie te wszystkie likwidowane zakłady, tę pracę za 5 zł za godzinę, trzecią wielką falę bezrobocia. Raptem 10 lat temu bezrobocie sięgało 15 proc. Donald Tusk jest premierem bezrobocia, Tusk znaczy bezrobocie - stwierdził szef rządu.
Zbliżają się wybory parlamentarne. Morawiecki zapewnił, że PiS wystartuje do nich razem ze swoimi koalicjantami ze Zjednoczonej Prawicy.
- Mamy w ręku politykę gospodarczą, którą staramy się wykorzystać w najlepszy możliwy sposób dla dobra polskiego przemysłu. Aby firmy takie jak zakłady Cegielskiego, perły, żeby odzyskiwały swój blask. Albo popadną w ruinę i zarosną trawą; to nam grozi, jeśli PO wróciłaby do władzy - ostrzegał Morawiecki.